Matematyka nie kłamie. Słupsk, spośród miast na Pomorzu, stracił najwięcej mieszkańców. W roku 1994 w mieście było 103 tysiące mieszkańców, dziś niespełna około 88 tysięcy zameldowanych na stałe. Gdyby wyliczyć średnią, wyszłoby, że dziennie ze Słupska wyjeżdżają trzy osoby. Na temat wyludniania się mniejszych miast dyskutowali goście Przemysława Wosia w programie „Nie tylko metropolia”:
Wiceprezydent Słupska – Marek Biernacki, wójt Gminy Wiejskiej Słupsk – Barbara Dykier, burmistrz Ustki – Jacek Graczyk i dziennikarz Głosu Pomorza Grzegorz Hilarecki.
SŁUPSK TRACI REGULARNIE…
Marek Biernacki przyznał, że zjawisko wyludniania się Słupska obserwuje od lat. Jego zdaniem składają się na nie dwie kwestie. – Jedna jest gospodarcza – emigracja za pracą, za nauką, za nowymi wyzwaniami, szczególnie ludzi młodych. Oni, jeśli wyjadą ze Słupska na studia, to już nie wracają. To również Ci, którzy, szukając pracy, wyjeżdżają do Trójmiasta, do dużych ośrodków, a w ostatnich latach do Anglii czy ogólnie na zachód. To jest duży problem. Netto ubyło nam w ostatnich latach prawie 15 tysięcy mieszkańców – przyznał wiceprezydent.
Jak dodał, częściowo winna jest emigracja na przedmieścia, która powoduje, że część „zasobniejszych” mieszkańców wyprowadza się ze Słupska. – Wyprowadza się wraz z dochodami o PIT, który generują. To powoduje duży problem, jeśli chodzi o dochody miasta – mówił.
…A GMINA WIEJSKA SIĘ CIESZY
– Pani wójt, czy czuje się Pani współodpowiedzialna za tę utratę – pytał Barbarę Dykier dziennikarz Radia Gdańsk.
– Nie tak do końca. My oczywiście zyskujemy, ale jest taki trend ogólnopolski, a nawet ogólnoświatowy. Ludzie chcą ten dom postawić sobie gdzieś tam, na obrzeżach miasta, w spokoju, w ciszy.
Jak mówiła, gmina nie czuje się winowajcą. – Statystyka i matematyka nie kłamią. U nas rocznie przybywa w gminie od 150 do maksymalnie 200 osób w ostatnich 3-4 latach, także na pewno nie jesteśmy odpowiedzialni za taką liczbę słupszczan, którzy wyemigrowali z miasta – powiedziała.
USTKA MA SIĘ CZYM CHWALIĆ?
Panie burmistrzu, jak to się robi, żeby ludzie nie wyjeżdżali z Ustki? – zapytał z kolei Jacka Graczyka prowadzący. Bo, jak się okazuje, miasto nie ma problemu z wyludnianiem. – Kiedyś zatrzymaliśmy ten proces – przyznał gość Radia Gdańsk. – Mamy pewną odbudowę liczby mieszkańców, w tej chwili ponad 16 tysięcy – mówił, dodając jednocześnie, że temat jest bardzo złożony.
– Jeżeli chodzi o Ustkę, to z jednej strony przyciągamy ludzi z innych rejonów kraju, którzy na stare lata wybierają właśnie nasze miasto, jako spokojną przystań. Jesteśmy im bardzo wdzięczni. Z drugiej strony staramy się jednak zmienić trochę charakter Ustki. W tej chwili jest uzdrowiskiem w stu procentach, czyli całe granice administracyjne naszego miasta mieszczą się w granicach uzdrowiska. To powoduje, że prowadzenie działalności pozauzdrowiskowej jest praktycznie zabronione – wyjaśniał Graczyk.
Burmistrz chciałby, żeby powstała jedna dzielnica, która będzie wyłączona z granic uzdrowiska i zlokalizowana wzdłuż planowanej obwodnicy. – Byłaby to dzielnica gospodarcza, gdzie można by prowadzić taką działalność. Nie ukrywam, że liczymy również na rozwój portu. Przywrócenie funkcji komunikacyjnych, handlowych, transportowych spowoduje również ożywienie nie tylko w Ustce, ale i całym regionie. Ustka stanie się wtedy bardziej atrakcyjna – uważa burmistrz miasta.
PROBLEM JEST W CAŁYM KRAJU
Grzegorz Hilarecki kilkanaście dni temu napisał tekst o katastrofie demograficznej w Słupsku. – Nie ma na to żadnego lekarstwa? – pytał Przemysław Woś.
Hilarecki powiedział, że jest to trend ogólnopolski, który widać w każdym regionie kraju. – Ale to nie znaczy, że tempo wyludniania się Słupska musi być takie, jakie jest. Najlepiej świadczy o tym to, co powiedzieli prezydent Słupska i pani wójt. Nasze samorządy mogą podejmować konkretne działania, które albo ten trend przyspieszą albo zwolnią. Gmina Słupsk zrobiła wiele, żeby przyciągnąć mieszkańców Słupska na swój teren, a władze Słupska nie zrobiły nic, żeby ich utrzymać – podkreślał dziennikarz.
Posłuchaj audycji:
Maria Anuszkiewicz/mat