Darmowa komunikacja miejska. „Wcale nie jest na pierwszym miejscu. Bardziej liczy się dostępność i częstotliwość”

Bezpłatna komunikacja miejska to rozwiązanie, nad którym zastanawia się coraz więcej miast w Polsce. Czy to się opłaca? Jakie wydatki oznacza dla samorządów i na czym najbardziej zależy mieszkańcom? Rozmawiali o tym goście programu Nie Tylko Metropolia: Marcin Gromadzki, ekspert od komunikacji, burmistrz Bytowa Ryszard Sylka oraz Marcin Grzybiński z Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku. Program prowadzili Artur Kiełbasiński i Przemysław Woś.

Jest już w Kołobrzegu i Krakowie, od nowego roku szkolnego w Warszawie i jest szansa, że zostanie wprowadzona także w Gdyni. Aktualnie zbierane są podpisy za wprowadzeniem darmowej komunikacji miejskiej dla dzieci. O takim rozwiązaniu myślą również Słupsk i Bytów.

CZEGO OCZEKUJĄ PASAŻEROWIE?

– Atrakcyjność usługi, która dzisiaj jest odpłatna, a może być bezpłatna, jest oczywista – mówił Marcin Gromadzki. Jednak dodał też, że dla mieszkańców gmin cena nie zawsze jest najważniejsza. W rankingu postulatów przewozowych w wielu miastach cena jest wskazywana dopiero na 4, 5 miejscu.

– Po pierwsze bezpośredniość, częstotliwość, dostępność – to są te najważniejsze postulaty. Także związane z jakością taboru. Mieszkańcy chcieliby, żeby ich osiedla były obsługiwane bardzo często dobrymi, w miarę nowymi niskopodłogowymi autobusami i żeby przy okazji ta usługa była bezpłatna. Ale wolą też w ogóle mieć jakiekolwiek kursy dość często, niż usługę bezpłatną, która jest marginalna w swojej ilości.

W SŁUPSKU RANO POJEDZIESZ ZA DARMO?

W Słupsku darmowa komunikacja ma być dostępna między godziną 7 a 9. Marcin Grzybiński podkreślił, że takie plany to wynik badań marketingowych. Miałby to być sposób między innymi na ograniczenie emisji spalin w czasie, kiedy wszyscy dojeżdżają do pracy i szkoły.

– Dziś walczymy ze zmianą klimatu, że smogiem. Słupsk ma akurat to dobre położenie, że stan powietrza jest dobry albo bardzo dobry. Zakładamy, że zwiększy się ruch w tym czasie. Tabor się napełni, a w związku z tym zwiększy się też atrakcyjność komunikacji zbiorowej. Muszą o tym zdecydować radni, a na razie pojawia się duża doza sceptycyzmu do tego pomysłu. Być może zmieni się on na darmowe piątki czy coś podobnego. Coś, co zachęci do komunikacji zbiorowej – mówił Grzybiński.

W BYTOWIE TEŻ SĄ PLANY

Bytów organizuje miejską komunikację zbiorową. Ma być od razu darmowa we wszystkie dni dla wszystkich pasażerów. Kiedyś miasto miało już podobne plany, wtedy jednak się nie powiodły. Komunikacja miała być odpłatna, nie wykorzystywano autobusów niskopodłogowych, tylko dotychczasowy tabor PKS.

– Dzisiaj nasza przymiarka idzie w tym kierunku, żeby wprowadzić prawdziwą komunikację miejską, czyli dostępną, kursującą z dużą częstotliwością – zgodnie z zainteresowaniem mieszkańców. Do tego autobusy niskopodłogowe, wygodne, a przede wszystkim darmowe. W takim małym miasteczku jak Bytów – cała gmina to 25 tysięcy mieszkańców – aparat dystrybucji, kontroli i egzekucji byłby tak kosztowny, że nie byłoby żadnego zysku. Poza tym nie udałoby się wprowadzić u mieszkańców nawyku korzystania z autobusów miejskich – uważa burmistrz Bytowa.

mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj