Jak obniżka podatków wpłynie na budżet samorządów? Marcin Horała: „System finansów publicznych to nie dwie krowy – dojna i święta”

W Konsulacie Kultury w Gdyni odbyło się spotkanie samorządowców, którego tematem było m.in. to, jaki wpływ na samorządy będzie mała obniżka podatku PIT i zniesienie tej opłaty dla najmłodszych, poniżej 26. roku życia. W programie Nie tylko metropolia swoje opinie prezentowali Marcin Horała, poseł Prawa i Sprawiedliwości, Piotr Borawski, wiceprezydent Gdańska, Jacek Pauli, burmistrz Skarszew i Michał Pasieczny, burmistrz Rumi.
– Wszyscy jesteśmy zgodni, że tak jak oczywiste jest to, że mieszkańcy z radością przyjmują obniżki podatków, które proponuje rząd, tak z wielką trwoga patrzymy na to, że oznaczają one znaczne uszczuplenie budżetów naszych samorządów. W momencie, kiedy składamy budżety na 2020 rok, widzimy znaczące ubytki. W Gdańsku jest to suma około 120-130 milionów złotych. To przekłada się na konkretne zadania, które trzeba będzie uszczuplić lub zlikwidować, a odczują to mieszkańcy naszych miast i gmin – przekonywał Piotr Borawski, wiceprezydent Gdańska.

– Rumia odczuje to dosyć boleśnie, bo nasi mieszkańcy stosunkowo dużo zarabiają. Dochód roczny z PIT-u to około 60 milionów, a po obniżce stracimy około 3,5 miliona złotych. Od 2013 roku te dochody rosły sukcesywnie. Trzeba jednak zauważyć, że to, że Rumia ma budżet w wysokości 200 milionów złotych, nie oznacza, że tyle ma pieniędzy do dyspozycji. Trzeba się posługiwać nadwyżką operacyjną, czyli tym, co zostaje po zapłaceniu niezbędnych wydatków. Ta zmalała nam m.in. wskutek wzrostu wynagrodzeń w oświacie. Jeśli ta nadwyżka spadnie nam do zera, będziemy musieli obcinać środki na działania społeczne. Zagrożone będą też inwestycje, bo potrzebna jest do tego zdolność kredytowa – zauważył Michał Pasieczny.

– Każdy samorząd poniesie pewien uszczerbek. U nas dochody z PIT stanowią około 12,5 proc. budżetu. Obniżki podatków z pewnością zaważą, choć na razie trudno oszacować w jakim stopniu. Gminy muszą realizować jednak wiele ważnych zadań – dodał Jacek Pauli. 

– Rozumiem argumenty samorządowców, bo każdy z nas chciałby mieć więcej pieniędzy do wydania. System finansów publicznych jest jednak pewną jednością i nie może być tak, że występują w nim dwie krowy: dojna – w postaci budżetu państwa, która wszelkie wydatki i koszty bierze na siebie i święta krowa w postaci budżetu samorządów, która nie może żadnego kosztu ponieść, a jeśli coś ponosi, to ta dojna musi to zrekompensować. Pieniądze po obniżce podatków zostaną w kieszeniach mieszkańców gmin i miast. Nikt ich nie zabierze i nie wywiezie. Przez ostatnie cztery lata w wyniku uszczelnienia systemu podatkowego i bardzo dobrych wyników gospodarczych dochody samorządów z tytułu udziałów w PIT i CIT znacząco wzrosły. Ubytek spowodowany obniżką podatków to tylko oddanie części tego wzrostu – odpierał zarzuty samorządowców poseł Marcin Horała. 

fot. Archiwum RG; Agencja KFP/Anna Rezulak, Andrzej J. Gojke; Gmina Skarszewy
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj