Sytuacja na Białorusi wcale się nie poprawia. „Od wielu lat tamto społeczeństwo nie ma prawa wyrażenia swojego głosu”

Opublikowane wyniki wyborów na Białorusi bardzo szybko wywołały falę protestów, które trwają do tej pory. W to, że zostały sfałszowane mało kto już wątpi. Jak naprawdę wyglądały wyniki? Były odwrotne – na korzyść opozycjonistki Łukaszenki – czy proporcje były inne? Protesty trwają od 50 dni. Na jak długo Białorusinom wystarczy tej siły i determinacji?


Gościem Roberta Silskiego był prof. Artur Kozłowski z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdyni.

 

– Można przypuszczać, że pani Cichanouska miała poparcie zbliżony lub większe niż poziom 50 procent. Biorąc pod uwagę też masowe protesty Białorusinów, które wcale nie słabną i trwają bardzo długo, można mówić o olbrzymiej determinacji i pewności protestujących – mówił Artur Kozłowski. – Na Białorusi mamy od wielu lat do czynienia z sytuacją, gdzie społeczeństwo nie ma prawa wyrażenia swojego autentycznego głosu. W takich momentach jak wybory prezydenckie, na których skoncentrowane są media świata, Białorusini mają szansę na pokazanie swojego sprzeciwu – podkreślał.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj