Szczęśliwy pies to zmęczony pies. Najlepiej zabawą i bieganiem. „Uważajmy jednak na psie walki”

kepka1 copy copy

– Nie pozwalajmy naszemu psu dołączać do zabawy innego psa. Nie wyniknie z tego nic dobrego, tylko psia walka – mówiła w Radiu Gdańsk Agnieszka Kępka.

Z behawiorystką rozmawiała Hanna Wilczyńska-Toczko. – Jeśli widzimy, że pies skacze przez przeszkody, a my akurat jesteśmy na spacerze ze swoim, proszę nie pozwalać naszemu, żeby pobiegł w tamtą stronę – mówiła w Radiu Gdańsk.

PRZEZ ZABAWĘ MOŻE DOJŚĆ DO STARCIA

Zdarza się, że pozwalamy naszemu psu dołączyć do zabawy innego zwierzaka. Trzeba jednak uważać, by nie wynikła z tego przykra sytuacja. – Widok skaczącego psa wyzwala w innych zwierzętach instynkt. One po prostu też chcą skakać i się bawić. Chcą zabrać tę przestrzeń dla siebie. Skaczący pies nie pozwoli na to. Niestety dojdzie do przykrego starcia. Wtedy my, kochani właściciele, włączymy się do akcji i przy okazji też oberwiemy – ostrzegała Agnieszka Kępka. – Najgorzej, jeśli właściciel jeszcze rzuci w to miejsce, gdzie bawi się inny pies, patyk lub inną zabawkę. Takiej rzeczy robić nie wolno. To jest po prostu prośba o scysję między dwoma psami – dodała behawiorystka.

Fot. Radio Gdańsk/Rafał Nitychoruk

KILKA PSÓW TO ODRĘBNE STADO

Agnieszka Kępka podkreślała, że na popularnych wybiegach dla psów może dojść do niebezpiecznej sytuacji. – Grupa zaprzyjaźnionych psów może być niebezpieczna dla innych, zarówno dla zwierząt jak i dla ludzi. Puszczanie luzem w publicznym miejscu dwóch lub więcej zaprzyjaźnionych ze sobą psów może się źle skończyć. Te psy stanowią odrębne stado. Nie chodzi tu o ogródek. Jeśli człowiek za bardzo ingeruje w zabawy w tym stadzie, może zwierzaki przestraszyć. Jeśli człowiek krzyknie, te inne psy przyjdą psu na pomoc. Stają się zwartym stadem. Taki publiczny teren nie należy do żadnego z właścicieli. Nikt nie ma tam większych praw dla siebie. W szalonych, wzajemnych gonitwach, psy biegną i się bawią. Podetną komuś nogi, na przykład osobie starszej – radziła specjalistka.

ŻEBY PIES SIĘ WYBIEGAŁ, POTRZEBNE JEST MIEJSCE POZA MIASTEM

Szczęśliwy pies to zmęczony pies. Takie hasło popiera także Agnieszka Kępka. Jej zdaniem, jeśli zabierzemy psa na plac, gdzie będzie sam mógł się do woli wyszaleć, będzie to dla niego najlepsze, co możemy zrobić. – Jeśli chcemy, by nasze psy się wspólnie wybawiły, musi to być teren, gdzie nie będzie innych psów na spacerach z dziećmi. Te psy w pędzie zabawy mogą wpaść, przewrócić. Jeśli nie mamy takiego terenu, musimy go znaleźć i dopiero tam te kilka psów puścić. Są wybiegi dla psów i właśnie tam może dojść do starć. Te, które są dłużej, mogą nie chcieć wpuścić nowego. To jest między innymi na własne życzenie. Zawsze jest jakieś rozwiązanie. Może ktoś ma ogródek? Może pojechać gdzieś dalej? Potrzebny jest neutralny teren dla wybiegania się psów. Tylko trzeba zadać sobie trochę trudu, a pies będzie naprawdę szczęśliwy – uważa gość Radia Gdańsk.

Posłuchaj audycji:

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj