„Jak mamy psa, to mamy obowiązki”. Ekspertka wskazuje, o czym nie może zapomnieć żaden opiekun

(Fot. Pixabay)

Agnieszka Kępka, międzynarodowy sędzia kynologiczny i behawiorystka, wielokrotnie podkreślała, że sprowadzenie do domu zwierzęcia wiąże się z konkretnymi obowiązkami wobec niego. W ostatniej audycji „Psie Porady” przypominała, o jakich czynnościach koniecznie powinien pamiętać każdy opiekun psa.

Ekspertka zaznaczała, że psa nie wolno traktować jak maskotki, po którą sięgamy, gdy mamy na to ochotę. – Obojętnie, jakiego psa mamy w domu, psy lubią pracować. Uwielbiają wykonywać mądre polecenia, bardzo się cieszą z efektów swojej pracy. Nagroda za dobrze wykonaną pracę może być bardzo różna. Może to być zabawka, może być wyszalenie się z dziećmi w domu, może być smakołyk, ale wszystkie psy kochają pracę, również te, które trzymamy w domu po dwanaście godzin, bo jesteśmy w pracy i musimy do nich wrócić. To wielka pomyłka. Pies kocha coś robić, kocha czuć się potrzebnym i właśnie o tym państwo zapominacie. To nie jest piesek, którego mamy tylko pogłaskać po przyjściu z pracy, niezależnie od tego, jakiej on jest rasy, i pocieszyć się przez chwilę, bo przecież trzeba szybko robić obiad, a potem coś następnego. Wszystkie psy kochają wykonywać jakąkolwiek pracę. Opowiadałam kiedyś, jak należy nauczyć psa sprzątania swoich zabawek do kartonów, wyjmowania konkretnych zabawek o poszczególnych nazwach; jeżeli się do tego przyłożymy, to też jest praca. Jeżeli powiemy psu: „Wyjmij jeża”, on ze sterty zabawek, które ma, wyjmie dokładnie tylko to, o co go prosimy, a na koniec, jak jest komenda: „Posprzątaj”, wszystkie zabawki zanosi się do kartoników – przypominała w rozmowie z Tomaszem Olszewskim.

Behawiorystka wskazywała też na obowiązki przed wyprowadzeniem psa na spacer. – Mieszkam w Oliwie i dobrze wiem, że tę dzielnicę oraz Przymorze nadal sypią solą. Podobno są jakieś inne preparaty, ale u mnie wszędzie jest sypana sól. To coś tak szkodliwego dla psów, które wychodzą na spacer, że trudno to sobie wyobrazić. Później pies to sobie wygryza, to zaczyna gliwieć, biegniemy do lekarza, który nie może w ciągu chwilki zdecydować, co to jest, więc na wszelki wypadek daje antybiotyk, a on, podany bez potrzeby, jest szkodliwy. Gdy pies idzie na spacer, proszę przed wyjściem posmarować mu łapki najzwyklejszą, kosztującą grosze wazeliną lub maścią witaminową. Dla leniwych w sklepach zoologicznych i lecznicach są preparaty w aerozolu, którym tylko pryśnie się na łapkę i już jest jakieś zabezpieczenie. Ne myślcie o żadnych butach, bo te noszą tylko psy w zaprzęgach na dalekiej Północy i są to specjalne buciki. Tutaj takich głupot nie róbcie – apelowała.

A po powrocie? – Jak mamy psa, to mamy obowiązki. Po powrocie musimy umyć łapki. Małego pieska najwygodniej wziąć pod pachę, zanieść do wanny czy kabiny prysznicowej, postawić na czymkolwiek antypoślizgowym, może to być specjalna mata, ale też ręcznik frotowy, i te łapki dobrze wypłukać. Jeżeli widzieliśmy, że chodził po grubej warstwie soli, warto jeszcze umyć poduszeczki mydłem lub szamponem dla niemowląt. Jeżeli pies jest duży i nie chcecie, żeby przeszedł przez cały dom, a nie dacie rady go przenieść, to albo organizujecie sobie bardzo mocno nasączone chusteczki dla niemowląt i obcieracie nimi łapki zaraz po tym, jak wejdzie do domu, albo macie już przygotowaną przy wejściu miskę z letnią wodą, gdzie dobrze spłukujecie i myjecie je, a potem dokładnie osuszacie je ręcznikiem. Kto ma psa, ma psie ręczniki, większe lub mniejsze – twierdziła.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj