Samorządowcy o prawdopodobnych przedterminowych wyborach w Gdyni i aferze w radzie miasta

(Fot. Radio Gdańsk)

Rada Miasta Gdyni kadencję będzie kończyć prawdopodobnie w okrojonym składzie. Specjalna komisja doraźna zajmie się wnioskami o wygaszenie mandatów aż sześciu radnych. Są wątpliwości związane z ich miejscami zamieszkania, kolejne zarzuty dotyczą czerpania korzyści z majątku gminy. W audycji „Samorządowy Piątek” o zamieszaniu w radzie miasta Joanna Stankiewicz rozmawiała z Jakubem Ubychem (Samorządność Wojciecha Szczurka), Tadeuszem Szemiotem (Platforma Obywatelska) oraz Markiem Dudzińskim (Prawo i Sprawiedliwość).

Tadeusz Szemiot zauważył, że niektóre stawiane radnym zarzuty były już znane. – Część spraw jest z rodzaju takich „z bardzo długą brodą”. Sytuacja zawodowa choćby radnego Furkala czy sytuacja pracownicza radnego Krzyżankowskiego to tematy znane od początku pełnienia przez nich mandatu radnego, w przypadku Bogdana Krzyżankowskiego od 2002 roku. Wiemy, że radny Furkal też pracuje w ZDiZ od samego początku, czyli od kilku lat, bo objął mandat nie na początku kadencji, tylko w jej trakcie. Radny Krzyżankowski to kontraktowy lekarz prowadzący praktykę w przychodni na Witominie. To żadna tajemnica – wskazywał.

Marek Dudziński zgodził się z tym, że niektóre sprawy nie były żadną rewelacją. – Cała ta sytuacja jest dla mnie dziwna, ponieważ część zarzutów była znana. Wiem, że nawet w social mediach „chodziły” informacje o radnych Trojanowiczu i Krzyżankowskim. Co ciekawe, w czasie, gdy się pojawiły, była wielka afera z radnym Borskim, który stracił mandat po tym, jak okazało się, że przywłaszczył sobie miejską działkę, za którą od 30 lat nie płacił. W każdej sytuacji należy zadać sobie pytanie, kto na niej skorzysta. Po korytarzach urzędu miasta, jak i w gronie zainteresowanych chodzą różne plotki o różnych frakcjach wewnątrz Samorządności, które chcą przejąć władzę po dosyć nieaktywnym prezydencie Szczurku – sugerował.

Z kolei Jakub Ubych stanął w obronie wspomnianego przez przedmówcę Stanisława Borskiego. – Radny Borski sam zrezygnował z mandatu. Następnie zostały przeprowadzone wszelkie kontrole, również przez takie instytucje jak CBA, i został całkowicie oczyszczony z wszelkich zarzutów. To w kwestii wyjaśnienia. W sytuacji, która nastąpiła, zachował się honorowo i moim zdaniem należy to podkreślić, natomiast każdy radny, który zdecyduje się służyć mieszkańcom, musi liczyć się z tym, że jakiekolwiek elementy jego życia czasami będą oceniane i będą wysuwane daleko idące wnioski, które niekoniecznie muszą być prawdziwe – wskazywał.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj