Na najbliższej sesji Rada Miasta Gdańska ma przeznaczyć kolejne 11 milionów złotych na system Fala. Te pieniądze mają posłużyć do dokapitalizowania (czyli wykupienia części udziałów) w spółce Innobaltica przez miasto. Skąd ta kwota, dlaczego kolejne pieniądze trzeba – i czy na pewno trzeba – przeznaczyć na tę spółkę? Zdaniem wielu mieszkańców system wspólnego biletu na długo przed uruchomieniem kosztował już „wystarczająco dużo”.
– Może najpierw warto ten system uruchomić, a dopiero wtedy mówić o jakichś dodatkowych pieniądzach? – pytał w programie „Samorządowy Piątek w Radiu Gdańsk” Bartosz Stracewski, który do dyskusji na temat systemu Fala, a także na temat systemu roweru metropolitalnego Mevo zaprosił gdańskich radnych. W radiowym studiu przed mikrofonami zasiedli Beata Dunajewska, przewodnicząca klubu Wszystko dla Gdańska w radzie miasta oraz Przemysław Majewski, radny Prawa i Sprawiedliwości.
– To nie są dodatkowe pieniądze. Dostaliśmy na projekt dofinansowanie rządowe, to 72 proc. Zadeklarowaliśmy, że będziemy mieć wkład własny i był on wpłacany transzami. To kolejna transza. Jednogłośnie za tym projektem głosowaliśmy w 2020 roku, również radni PiS zagłosowali. Nie jest prawdą, że ten projekt kosztował nas 150 milionów złotych. W tej chwili zapłaciliśmy pierwszą transzę, 50 mln zł. Projekt jest już położony na stół, sprawdzany czy wszystkie warunki, które były zapisane, zostały zrealizowane i jeśli tak, to dopiero wtedy reszta pieniędzy – nieco ponad 100 milionów zł – zostanie przekazana. Te 50 mln zł to są kasowniki i urządzenia, dzięki którym będzie można kupić bilety w tramwajach i autobusach, o co tak naprawdę postulowali nie tylko mieszkańcy, ale przede wszystkim kierowcy, którzy nie chcieli sprzedawać biletów, bo to ułatwi im też pracę, z czego się bardzo cieszę. Natomiast chciałabym tu odkłamać rzeczywistość: to nie jest tak, że my dajemy dodatkowe pieniądze; to jest wszystko stricte zapisane w tym projekcie. Dodam więcej, projekt jest tak dobrze oceniony przez rządową agencję, że mamy szansę zwiększenia dofinansowania z tych 72 proc. do 85 proc. Jeśli tak się stanie, to będzie wielki sukces. Nikt nie mówił, że to będzie łatwy projekt. Firma, która go realizowała, miała po drodze duże problemy i my do końca nie wiemy, czy go przyjmiemy. Ale jeśli miasto i metropolia go nie przyjmie, to jest wyznaczona kara w wysokości 100 tys. złotych dziennie od momentu złożenia projektu – wyjaśniała Beata Dunajewska.
– Fakt, że część tej kwoty 150 milionów, o których mówimy, została już przeznaczona, a część w najbliższej przyszłości ma być przekazana, nie zmienia faktu, że ten system ma taki, a nie inny koszt. To dofinansowanie unijne też rzutuje na to, w jaki sposób ten system jest odbierany. To są dziesiątki milionów zł, które zostały przekazane. I faktem jest, że ten system już teraz jest opóźniony, że mówi się o starcie w lipcu. Tymczasem my, radni, nie mamy żadnych informacji. Od czasu, gdy na początku tego roku odbyła się debata z inicjatywy radnych klubu PiS, nie mamy ze strony spółki żadnych informacji. W mediach społecznościowych spółki Innobaltica co parę tygodni pojawiają się jakieś informacje np. o szkoleniu dzieci i młodzieży czy o tym, że innobusy się pojawiły. Pod koniec lutego został rozstrzygnięty przetarg na milion zł na szkolenie tychże dzieci i młodzieży z obsługi systemu Fala. Widzieliście państwo jakąś akcję promocyjną, jakieś akcje wobec dzieci i młodzieży? Bo ja nie widziałem. Jeśli ten system ma ruszyć w lipcu, to ja nie wróżę mu powodzenia. Spójrzmy na Mevo. Ten system dziś jest testowany. Ma wiele problemów, ale jednak testy trwają. A ma ruszyć w czerwcu. A co z systemem Fala? Dziś, oprócz kasowników, oprócz czytników nie wiemy o nim nic. W jaki sposób mieszkańcy, którzy będą codziennie zmuszeni do korzystania z tego systemu, mają się do tego przygotować, jeśli my dziś, w przededniu maja, nic o nim nie wiemy? – argumentował i pytał Przemysław Majewski.
– Mieszkańcy nie będą zmuszeni do korzystania z tego systemu, tylko będą mogli – wtrąciła radna Dunajewska.
– Tak, ale wtedy zapłacą więcej – ripostował Majewski.
– Trzeba jednak postawić ważne pytanie: czy niemal początek maja to nie jest ten czas, w którym Fala ze sfery mediów, mediów społecznościowych, pompowanej bański przejść do sfery mierzalnej realizacji? Czyli żeby mieszkańcy w końcu dostali do ręki coś, z czym będą mogli chociaż się zapoznać? – zauważył Stracewski.
– Ja jeszcze najpierw wrócę do 11 milionów zł, od których zaczęliśmy tę dyskusję. My dziś nie jesteśmy w stanie się zgodzić na dokapitalizowanie spółki tą kwotą, ponieważ nie wiemy, na co te pieniądze idą, na jakim etapie jest ten projekt. Nie dostajemy żadnych informacji. Czy projekt jest faktycznie już na takim etapie, że za chwilę będą odbiory, czy nadal ma mnóstwo błędów? Spójrzmy chociaż na planer podróży. Gdy wejdziemy na stronę, to od wielu miesięcy nic się tam nie zmieniło. I teraz my, radni, mamy głosować nad czymś, czego nie jesteśmy pewni. Jeśli mamy przekazać kilkanaście milionów zł to warto byłoby wiedzieć, na jakim etapie są te prace, a nie po prostu dawać w ciemno te miliony zł, które później rozpłyną się w tym projekcie – wskazywał Majewski.
raf