W schronisku dla zwierząt mieszka już prawie pięć lat. Jest duża, tłuściutka i kudłata. Psia seniorka Beti ma za sobą jedną nieudaną adopcję. Została oddana do placówki po tygodniu, bo bała się zostać sama w domu. Dziś historia o psim lęku i wdzięcznej suczce, która czeka na dom, człowieka i miłość.
– Beti jest bardzo wdzięczna, „miziasta” i miła. Do adopcji trafiła kilka lat temu i niestety po tygodniu wróciła. Oddano ją, bo niszczyła różne rzeczy w mieszkaniu. Beti ma lęk separacyjny i nie powinna zostawać sama. Najcudowniej byłoby, gdyby znalazł się dla niej dom, w którym jedna osoba jest na emeryturze lub pracuje w domu. Sunia musi zaufać człowiekowi. Wiedzieć, że ten jej nie porzuci. Musi czuć się bezpieczna i żyć z człowiekiem, który będzie z nią pracował – mówi Marta Śmietanka, kierownik słupskiego schroniska dla zwierząt.
Niezmiennie namawiamy państwa na łaskawsze spojrzenie na te zwierzaki, które swoje lata czekają w schroniskowych boksach, na poznanie ich historii. My w naszej audycji mówimy ludzkim głosem właśnie za tych, którzy nie potrafią narzekać na swój los. Adopcja schroniskowych seniorów jest zawsze najtrudniejsza, choć one chyba bardziej niż te najmniejsze zasługują na miłość.