Jak czuje się pies, który całe życie mieszkał na kanapie, a po śmierci swojego opiekuna trafia do schroniska dla zwierząt, bo było nikogo, kto zechciałby się nim zająć? Jak czują się trzy psy, które były kochane i przytulane, a dla których świat nagle się całkowicie odmienił? Pin, Pina i Pinek to psi seniorzy, których historia jest, niestety, smutna, jak większość opowieści ze schroniska.
– Historia, rzeczywiście jest jaka, jakich są dziesiątki czy setki. Umiera człowiek, a pies czy kot trafiają do naszej placówki – mówi Marta Śmietanka, kierownik słupskiego schroniska dla zwierząt. – W tym wypadku po starszej pani odziedziczyliśmy trzy psy. To trzy „dziadziusie”, które na początku, ze strachu, gryzły nas jak piranie. Teraz jest zdecydowanie lepiej i przyjaźniej, bo psi seniorzy nabrali do nas zaufania – dodaje.
Cudowne Pin, Pina i Pinek czekają na człowieka lub na ludzi, którzy zapewnią im spokojną starość. Miłe chwile w ich towarzystwie – gwarantowane.