Dziś odwiedziliśmy Somonino, gdzie doszło do skandalicznej sytuacji. W poniedziałek, 16 października po zmroku ktoś zburzył budynek zabytkowej cegielni, aby zrobić miejsce na sortownię odpadów. Zrobiono to nielegalnie, mimo że już rok temu Wojewódzki Konserwator Zabytków nakazał wstrzymanie tam jakichkolwiek prac.
Mieszkańcy Somonina, którzy bronią tego terenu, są oburzeni, a konserwator zabytków kieruje zawiadomienie do prokuratury.
– Na miejsce wezwaliśmy policję, Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz urzędników z Urzędu Gminy w Somoninie. Prace zostały przerwane, ale, jak się okazało, tylko pozornie. Po odjeździe konserwatora zabytków, jak i pozostałych służb, firma wynajęta do rozbiórki obiektów posprzątała ulice i zamknęła teren. Jak się potem okazało, mniej więcej około godziny 18:00 na terenie nieruchomości znów pojawili się ludzie i doszło do wyburzenia ostatniego budynku, również objętego ochroną z wpisem do rejestru zabytków. Położyli koparkami budynek i pojechali. Znów wezwaliśmy policję – mówią mieszkańcy Somonina.
Policja przyznaje, że w poniedziałek miała dwa wezwania w tej sprawie. W drugim przypadku, gdy radiowóz dojechał na miejsce, na placu budowy nikogo już nie było. Wojewódzki Konserwator Zabytków przyznaje, że prace rozbiórkowe wykonano nielegalnie.
– Przedmiotowe postępowanie zostało wszczęte z urzędu. Od dnia wszczęcia postępowania w sprawie wpisu zabytku do rejestru do dnia, w którym decyzja w tej sprawie stanie się ostateczna, przy zabytku, którego dotyczy postępowanie, zabrania się prowadzenia prac konserwatorskich, restauratorskich, robót budowlanych i podejmowania innych działań, które mogłyby prowadzić do naruszenia substancji lub zmiany wyglądu zabytku. Zakaz ten dotyczy także robót budowlanych objętych pozwoleniem na budowę lub zgłoszeniem, a także działań określonych w innej decyzji pozwalającej na ich prowadzenie – zaznacza Igor Strzok, Pomorski Konserwator Zabytków.
Sprawą zapewne już wkrótce zajmie się prokuratura. Zgodnie z ustawą kto niszczy lub uszkadza zabytek, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu. Do tego tematu zapewne będziemy wracać.
POSŁUCHAJ:
Grzegorz Armatowski/MarWer