Dorota Witt swoją pasję odkryła zupełnie przypadkiem. Dzięki mężowi. To on znalazł ogłoszenie w gazecie o wolnym miejscu na warsztatach ceramicznych. I tak się zaczęło. Mama pięciu synów trzy lata temu zakochała się w ceramice. – Polecam wszystkim! Na ukojenie nerwów. Na uspokojenie, zmianę życia codziennego i odreagowanie. Dzieci, która mają potrzeby odreagowania, są nadpobudliwe, glina wycisza i uspokaja – opowiada Dorota.
Dziś ma Pracownię Ceramiki MiMi w Gowinie, w której dzieli się swoją pasją z innymi.
(fot. Paweł Łaźniak)