Historia księżniczki z Twierdzy Wisłoujście. Nieszczęśliwa miłość z powstaniem listopadowym w tle

W każdym zamku jest jakaś księżniczka, biała dama lub inne eteryczne widziadło, które straszy turystów. Postać na wpół legendarna. Mamy taką także w Gdańsku – i to nie jedną! Co prawda nie ma zamku, ale jest Twierdza Wisłoujście. Nie ma tam księżniczki, ale jest córka komendanta, która… przechodzi przez ściany.

O tej postaci i nieszczęśliwej miłości opowiedział szef Wisłoujścia Maciej Flis.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj