Nowa inwestycja na gdańskiej Zaspie. Są obawy o likwidację Pomnika Obrońców Poczty Polskiej

Przez lata nie było wiadomo, gdzie zostali pochowani rozstrzelani przez Niemców obrońcy Poczty Polskiej w Gdańsku. W 1991 roku przypadkowo natrafiono na ich szczątki, które wydobyto i przeniesiono na cmentarz na Zaspie. W miejscu rozstrzelania obrońców stanął pomnik „W hołdzie bohaterom”. Tymczasem deweloper chce zburzyć istniejący obok sześciopiętrowy budynek, w którym są biura i mieści się m.in. prywatne pogotowie medyczne. Powstanie tu nowy blok mieszkalny. Nastroje uspokaja jednak przedstawiciel inwestora.

5 października 1939 roku, czyli 80 lat temu, rozstrzelano 38 polskich pocztowców. – To był teren strzelnicy, która znajdowała się w pobliżu ówczesnego lotniska. Tu kończyło się miasto, czyli zwarta zabudowa. Między innymi dlatego, że brakowało wyraźnych punktów odniesienia, trudno było znaleźć po wojnie grób pocztowców – tłumaczy Marek Adamkowicz, kierownik Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku.

W sierpniu 1991 r. podczas wykopywania parkingu podziemnego pod budynkiem Pewexu natrafiono na kości i fragmenty umundurowania. Badania potwierdziły, że są to szczątki 38 obrońców. Pochowano ich w kwietniu 1992 r. na cmentarzu na Zaspie. Z inicjatywy ks. prałata Henryka Jankowskiego w sierpniu 1992 r. powstał pomnik „W hołdzie bohaterom”. Znajduje się on obok budynku przy al. Jana Pawła II 20, który ma być zburzony.

OBAWY RADY DZIELNICY I RODZIN POCZTOWCÓW

– Po pierwsze, boimy się, że pomnik zostanie usunięty. Po drugie, że to miejsce nie będzie godne tej historii – mówi Roman Sikorowski, członek Rady Dzielnicy Zaspa.

Obawy o likwidację lub choćby przeniesienie monumentu wyraża także przewodnicząca Koła Rodzin b. Pracowników Poczty Polskiej w Gdańsku, Henryka Flisykowska-Kledzik. – To jest autentyczne miejsce, gdzie ta krew wsiąkła, gdzie ci ludzie stanęli przed plutonem egzekucyjnym i każdy dostał strzał w głowę.

Przewodniczący Rady Dzielnicy Zaspa Piotr Skiba zaznacza, że radnym zależy na godnym upamiętnieniu miejsca, w którym odnaleziono pocztowców. Apel o to znajdzie się w piśmie, które Rada Dzielnicy skieruje do Biura Rozwoju Gdańska. Do 25 października Biuro czeka na opinie mieszkańców w sprawie złożonego przez dewelopera wniosku o ustalenie lokalizacji planowanej inwestycji.

 

(Fot. Screen z wniosku o ustalenie lokalizacji)

POMNIK TYLKO NA MAPIE

Inwestorem jest firma TUP Property S.A. z Pruszkowa. – Obecny budynek nie zagraża bezpieczeństwu, ale jakikolwiek remont lub modernizacja byłaby bardzo trudna. Jest tam układ pomieszczeń nienadający się do wykorzystywania w XXI wieku. Zdecydowaliśmy się go wymienić na nowy – mówi prezes Alta SA Robert Jacek Moritz.

Nowy obiekt będzie liczył od 7 do 10 pięter. Większa liczba kondygnacji będzie od strony al. Jana Pawła II. Powstanie od 100 do maksymalnie 123 mieszkań. Zaplanowano także ok. 1000 metrów kwadratowych na usługi, np. przychodnię zdrowia, przedszkole. Większość miejsc parkingowych znajdzie się na dwóch podziemnych kondygnacjach.

We wniosku dotyczącym lokalizacji inwestycji mieszkaniowej nie wpisano wyraźnie, że monument pozostanie. Odnotowano, że powstaną plac zabaw, plac ćwiczeń sportowych, miejsca postojowe i zostaną obudowane urządzenia instalacyjne na terenie. Jednak na dołączonej mapie, która jest integralną częścią dokumentu, pomnik znajduje się w dotychczasowym miejscu.

 

1 copy copy copy

(Fot. Screen z wniosku o ustalenie lokalizacji)

NIE WIADOMO, KTO JEST WŁAŚCICIELEM POMNIKA

Pomnik stoi na gruncie prywatnym, czyli należącym do dewelopera. Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku ma monument na wykazie pomników, ale nie jest jego właścicielem. Wskazuje, że opiekunem jest Poczta Polska. Firma twierdzi, że nie jest właścicielem monumentu.

Inicjatorem budowy pomnika był ks. prałat Henryk Jankowski i to on zlecił rzeźbiarzowi Józefowi Fuksiowi wykonanie. Wszystko wskazuje na to, że prałat nie płacił z własnej kieszeni. Rodziny obrońców twierdzą, że dostał pieniądze z firmy Pewex. Potwierdzać to może logo firmy, które umieszczono na podstawie monumentu. Być może Pewex był fundatorem, ale nie właścicielem. Być może więc pomnik jest własnością spadkobierców księdza Jankowskiego, a być może parafii św. Brygidy, której był proboszczem.

Kluczowa jest tu jednak postawa inwestora. Prezes Alta S.A. Robert Jacek Moritz zapewnia, że pomnik nie zostanie zlikwidowany.

Zachęcamy do informowania naszych dziennikarzy o problemach w dzielnicach. Wystarczy napisać do nas na adres twojadzielnica@radiogdansk.pl

Marzena Bakowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj