Dni Sąsiada na Zatorzu. O wyjątkowym wydarzeniu ze słupskiej dzielnicy, wsparciu sąsiedzkim i integracji

Dzien-Sasiada-na-Zatorzu

Po raz czwarty w Słupsku odbyły się „Dni Sąsiada na Zatorzu”. To lokalna, osiedlowa impreza, której celem jest integracja mieszkańców, wyciągnięcie ich z domów, zwłaszcza dzieci, które w dobie pandemii zbyt wiele czasu spędziły przed monitorami komputerów.


Przez pięć dni mieszkańcy tej dzielnicy Słupska mogli uczestniczyć w wielu wydarzeniach kulturalnych. Odbyły się pokazy, spacery, tańce, instalacje artystyczne, wystawy, gry i zabawy dla dzieci oraz całe mnóstwo innych wydarzeń.

– To już tradycja w tym rejonie miasta. Spotykaliśmy się po to, aby zintegrować mieszkańców i bawić się razem z nimi  – mówi Katarzyna Sygitowicz-Sierosławska, zastępca dyrektora Słupskiego Ośrodka Kultury.

 

 

(fot. Słupski Ośrodek Kultury)

 

– Stowarzyszenie Kolektyw we współpracy ze Słupskim Ośrodkiem Kultury 4 lata temu podjęło inicjatywę, która narodziła się w roku 2000 we Francji, bo ten Dzień Sąsiada nie jest słupski, a europejski. Jeśli popatrzymy na historię życia naszych dziadków, pradziadków, to kojarzymy nawet zdjęcia z ławeczek pod blokiem, już nie mówiąc o tym, jakie były stosunki sąsiedzkie na wsiach. Narodził się taki ruch, który uznał, że bardzo ważne byłoby odnowić te stosunki. Wszyscy sobie zdajemy sprawę, że zewnętrznie czegoś takiego nie da się zrobić, ale lokalnie jak najbardziej – dodaje Katarzyna Sygitowicz-Sierosławska.

Sąsiad to ktoś, kto mieszka w pobliżu. Sąsiad może być bliski, daleki, dobry i dokuczliwy. Są sąsiedzi przez miedzę, przez ścianę. Sąsiedzi z jednej klatki i z tego samego bloku, a także z tej samej dzielnicy.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj