Udało się zebrać prawie 11 tysięcy złotych. Po raz kolejny odbyła się akcja „Piątka dla Piątki”

Akcja charytatywna dedykowana Szpitalowi Dziecięcemu na Polankach odbyła się po raz trzeci. W tym roku ze względu na obostrzenia pandemiczne została przeprowadzona online.

Każda z zaangażowanych firm przeprowadziła wewnętrzne akcje, których celem było zebranie środków na sprzęt medyczny. Przykładowo firma Kemira przygotowała aukcję online, na której pracownicy mogli wystawić swoje rękodzieła (między innymi obrazy, ręcznie przygotowaną biżuterię i decoupage) oraz oferty z lekcjami językowymi i różnymi kursami.

Maja Paradecka z firmy Kemira tłumaczyła, że aukcja była oddolną inicjatywą pracowników firmy.

– Nasi pracownicy mają różne talenty i chcieli wykorzystać je w szczytnym celu. Wszystkie wkłady miały znaczenie, zarówno te za dziesięć, czy te za dwadzieścia albo sto złotych – mówiła Maja Paradecka.

SPRZĘT PODOBNY DO PULSOKSYMETRU, ALE DUŻO LEPSZY

Lek. med. Dagmara Kondracka-Dajnowicz, kierownik Oddziału Niemowlęcego Szpitala Dziecięcego Polanki, tłumaczyła, na co zostaną przeznaczone zebrane środki? – W tym roku oczekujemy na lekki, kompaktowy monitor funkcji życiowych z miernikiem saturacji ciśnienia krwi, tętna i temperatury, który jest nowoczesnym sprzętem, podobnym do pulsoksymetru, ale dużo lepszym od niego. Jest przenośny i są na nim bardzo dobrze widoczne wskaźniki niezbędne do monitorowania ciężkich stanów dzieci. Myśleliśmy, że akcja wystarczy na jeden, może dwa egzemplarze takiego sprzętu, a z wielką radością dowiedziałam się, że mamy szanse otrzymać ich nawet więcej – mówiła.

Doktor Kondracka-Dajnowicz dodała, że oprócz sprzętu medycznego szpital dostał wiele drobniejszych darów.

– Otrzymaliśmy zabawki dla dzieci, kolorową pościel, kocyki, pozycjonery dla niemowląt w łóżeczkach. To wszystko jest może mniej istotne od sprzętu medycznego, ale również bardzo ważne dla utrzymania komfortu naszych pacjentów – podkreślała.

DZIECI CHORUJĄ NA COVID-19

Przy okazji doktor Kondracka-Dajnowicz stanowczo zaprzeczała często powtarzanym sugestiom, że dzieci nie zapadają na COVID-19.

– Dzieci mogą przechodzić zakażenie bezobjawowo albo z niewielkimi dolegliwościami, ale niektóre z nich cierpią na poważne powikłania po chorobie. Chodzi przede wszystkim o wieloukładowy zespół zapalny, na który najczęściej zapadają dzieci powyżej dziesiątego roku życia i młodzież, a także młodzi dorośli. Pierwsze przypadki stwierdzono już w maju 2020 roku. U podłoża tej choroby leży powolna deregulacja układu odpornościowego, która następuje najczęściej około czterech tygodni po przebyciu zakażenia koronawirusem. Najczęstszymi powikłaniami są zaburzenia kardiologiczne, uszkodzenia mięśnia sercowego, zapalenie mięśnia sercowego. Może też wystąpić ciężkie zaburzenie płuc, niewydolność nerek, objawy niewydolności krążenia, nieprawidłowości w obrębie tętnic wieńcowych. To jest wieloukładowy zespół, który może też przebiegać z ciężkim wstrząsem kardiogennym. Leczenie tej ciężkiej choroby trwa wiele tygodni, a potem jeszcze jest wymagana rehabilitacja po przechorowaniu – tłumaczyła.

Lekarka zaapelowała do rodziców, żeby godzili się na szczepienie swoich nastoletnich dzieci.

– Trzeba pamiętać, że zawsze trzeba rozważyć ryzyko ciężkich powikłań po zakażeniu koronawirusem, a nie aż tak bardzo uciążliwych skutków ubocznych szczepienia – podkreśla.

W poprzednich latach akcja charytatywna miała postać festynu z okazji Dnia Dziecka, na którym odbywały się zabawy dla dzieci, a główną atrakcją była loteria z fantami podarowanymi przez firmy oraz targowisko z książkami. Głównym organizatorem festynu było V liceum ogólnokształcące, wsparte przez firmy z pobliskich biur Alchemia i Olivia Business Center. Wszystkie zebrane fundusze przekazywano na rzecz szpitala dziecięcego. W 2019 roku udało się uzbierać ponad 7 tysięcy złotych, które zostały wykorzystane na zakup sprzętu medycznego.


Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj