Wielkimi krokami zbliża się wiosna, przyroda coraz śmielej budzi się do życia. Dla wielu osób okres przednówkowy jest dość trudny – często nasilają się depresje, czasem pojawiają się kłopoty żołądkowe. Po zimie zdarza się, że jesteśmy wyzbyci energii, a teraz, w związku z trwającą wojną w Ukrainie, ze strasznymi wydarzeniami i tragediami ludzkimi, dochodzi stres i obawa o własną przyszłość. Jak zatem pomóc naszemu organizmowi, jak go wzmocnić?
Hanna Wilczyńska-Toczko w programie „Zielarka w Radiu Gdańsk” rozmawiała o tym z Dorotą Grądzką, fitorerapeutką oraz naturoterapeutką i zielarką.
– To kolejny dzień wojny w Ukrainie, która jest wielką tragedią milionów ludzi – podkreśliła prowadząca rozmowę Hanna Wilczyńska-Toczko. – Pomagamy, jak możemy. Ale nie ulega wątpliwości, że wielu z nas jest w traumie. Towarzyszy nam lęk, przerażenie, niepewność jutra. Każdy z nas reaguje na tę sytuację inaczej. Jednym ze sposobów radzenia sobie z natrętnymi myślami czy katastrofizmem z pewnością jest kontakt z naturą. Przyroda bowiem żyje swoim rytmem, budzi się do życia. Jeszcze niemrawo, jeszcze przymrozki nocą mocno trzymają ja w ryzach. Ale już zobaczyć i usłyszeć można żurawie, niektóre krzewy i drzewa wypuszczają pierwsze listki. Młoda pokrzywa, mniszek, forsycja, na razie tego jeszcze nie widać, lecz pewnie już niedługo się pojawią – mówiła na naszej antenie Grądzka.
– Tymczasem wystarczyło zajrzeć do doniczek stojących na balkonie, żeby się przekonać, że pojawiły się pierwsze listki melisy i lebiodki, czyli oregano. Tymianek też przetrwał zimę i już się zieleni. I rzeczywiście, nawet spacerując po Gdyni i przyglądając się krzewom, można zauważyć, że gałęzie wypuszczają listki, niedawno jeszcze pozamykane pąki już pękają, myślę więc, że jeśli będzie kilka cieplejszych dni, ta wegetacja ruszy bardzo szybko. Tym bardziej że, jak mi donoszą zielarze i zielarki z południa kraju, jest już tam mnóstwo ziół. Myślę więc, że niedługo dotrze to również na północ Polski – mówiła Dorota Grądzka.
raf