Robert Zawada, pilot i ekspert lotniczy, a także bloger Radia Gdańsk znalazł znakomity sposób na twórcze spędzenie czasu w gronie rodzinnym. Wspólnie z 8-letnią córką Alicją napisali książkę „Wakacje krokodyla Kaja”, którą można obejrzeć… na Youtubie. Wspólne dzieło taty i córki powstało spontanicznie. – Bardzo chciałam być ilustratorką książek. Bardzo lubię rysować i lubię też książki, tata wymyślił więc, że napisze jakąś książkę, a ja ją zilustruję, mówi Alicja. Robert Zawada potwierdza, że książkę napisał specjalnie dla córki, tak by ta mogła stworzyć do niej własne rysunki. – Alicja dużo czyta i ładnie rysuje. Dlatego gdy powiedziała, że chce zostać ilustratorką książek dla dzieci, wpadłem na pomysł, że napiszę jej tę bajkę, a ona stworzy do tego ilustracje. I tak krok po kroku zrobiliśmy to, co można dziś oglądać. To nasza wspólna praca.
Choć podział ról od początku był ustalony, to mała ilustratorka miała też uwagi do tego, co napisał jej tata, miała więc też niemały wpływ na ostateczny kształt książki. – Córka mówiła mi, co zmieniłaby w tekście, co jej się nie podoba, który rym się jej nie klei i zrobiłaby go inaczej. Brałem to pod uwagę i w miarę możliwości starałem się zmieniać, tak żeby to ona miała z tego największą radość, mówi Zawada.
Bloger wspomina, że najtrudniejsze w pracy nad książką było pisanie rymem. – Niestety tak sobie „ułatwiłem robotę”. Zacząłem pisać rymem, bo zrymowały mi się dwa pierwsze wersy, mówił ze śmiechem.
Autorzy „Wakacji krokodyla Kaja” zgodnie twierdzą, że ich książka służy nie tylko rozrywce. – Mamy tutaj do czynienia więc z dziełem edukacyjnym. Dzieci mogą się z niego wiele nauczyć. Krokodyl Kaj wędruje z ciepłego kraju do kraju zimniejszego, którego nigdy nie widział, podobnie jak nie widział nigdy śniegu ani mrozu. Tym krajem okazała się być Polska. Po drodze mija różne kraje, o których wiele się uczy, mówi Robert. – Można się nauczyć jakie stolice mają jakie kraje, z czego słyną, w jakim języku się tam mówi, dodaje Alicja.
Książka nie ukazała się drukiem, można ją obejrzeć na blogu. Zanim to nastąpiło tata i córka próbowali nawiązać współpracę z wydawnictwami, jednak bez skutku. – Wydawnictwa, nawet gdyby chciały, nie mogły wydać rysunków, które są robione przez dziecko, tłumaczy Ala. – Wysłaliśmy naszą książkę do wielu wydawnictw, i o ile od kilku przyszła odpowiedź, że sam tekst jest okej, to rysunki autorstwa dziecka były problemem, dodaje Robert Zawada.
Bloger podkreśla, że nie był taką ofertą zainteresowany. – Nie chciałem wydać samego tekstu. Ten pomysł powstał po to, żeby Ala miała frajdę i żeby dzieci mogły się czegoś nauczyć. To był mój tekst i przede wszystkim jej ilustracje.
Zawada przyznaje, że nie jest to dla niego nowe doświadczenie. – Już wydawałem książki i wiem, że to nie jest takie proste. Nie jest łatwo znaleźć jakiekolwiek wydawnictwo, które chciałoby to zrobić w profesjonalny sposób. Oczywiście są wydawnictwa, które za odpowiednią kwotę wydadzą wszystko, co się chce. Tylko, że trzeba im za to dużo zapłacić, a zysku z tego nie ma żadnego.
Autorzy „Wakacji krokodyla Kaja” nie planują na razie kolejnej książki, choć nie wykluczają, że podejmą się jeszcze takiej współpracy. – Nie myślimy teraz nad następną książką. Zobaczymy jak przyjmie się ta, czy spodoba się dzieciom, czy będzie zapotrzebowanie na kolejną. Bo nie ma co ukrywać, że zajmuje to dużo czasu i nie jest to łatwa praca, przyznaje Robert Zawada.
Posłuchaj rozmowy z Alą i Robertem Zawada
„Wakacje krokodyla Kaja” zobaczysz TUTAJ