Róże, otwieracze do piwa, bransoletki, a wszystko z żelaza. Kowale spotkali się w Swołowie

Kobieta-kowal z Karaibów kuje żelazo w Swołowie koło Słupska. Shartella Santiago bierze udział w plenerze kowalskim. Wielbiciele kucia spotykają się co roku w miejscowym skansenie by popularyzować kowalstwo. Shartella Santiago w Swołowie wykuwała róże, kowalstwem zajmuje się od piętnastu lat. – Mój ojciec to robił. Nie był kowalem, ale robił różne rzeczy z metalu. Ja też kocham to robić. Na początku wydało się to trudne, ale z czasem okazało się, że metal po odpowiednim przygotowaniu łatwo poddaje się obróbce i może z niego robić różne rzeczy – zdradziła reporterowi Radia Gdańsk Shartella Santiago.

W tym roku uczestnicy pleneru mają konkretną misję do wykonania podkreśla Grzegorz Krasiński, prezes stowarzyszenia Forum Kowalskie. – Koledzy robią stojak na rowery. Pozostali to twórczość dowolna otwieracze do piwa, wieszaki, zawiasy czy uchwyty. Każdy może spróbować swoich sił. Był dziś na przykład pan, który z naszą pomocą wykuł córce bransoletkę.

Stojak na rowery zostanie zainstalowano przy kasie muzeum w Swołowie. Plener zakończy się w niedzielę.

pw/mc
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj