Miliony zmarły, bo nie było żywności. Wielki Głód na Ukrainie i w Kazachstanie

Ludzie umierający na ulicach. Dzieci podrzucane do pociągów, które jechały do miast w nadziei, że tam ktoś je nakarmi. Dochodziło do kanibalizmu. Taka tragedia rozegrała się w latach 30. ubiegłego wieku w dawnym Związku Radzieckim.

Przyczyną była m.in. kolektywizacja, czyli tworzenie wspólnych gospodarstw rolnych (kołchozów). Do tego kontyngenty, czyli chłopi obowiązkowo musieli dostarczać zboże. Ta konfiskata była bardzo bolesna. Później brakowało ziarna na zasiew.

I tak nakręciła się spirala głodu. W latach 1932/33 zmarło na Ukrainie co najmniej 3,7 mln ludzi. – Niektórzy badacze mówią nawet o siedmiu, ośmiu milionach ofiar – mówi w audycji prof. Igor Hałagida z Uniwersytetu Gdańskiego.

Dr Dmitriy Panto z Muzeum II Wojny Światowej dodaje, że Wielki Głód dotknął także ludzi mieszkających nad Wołgą i w Kazachstanie. – W Kazachstanie zmarła jedna trzecia ludności – podkreśla. W audycji są zaprezentowane wstrząsające wspomnienia Zenobii Swarzyńskiej, która jako 11-latka była świadkiem Wielkiego Głodu na Ukrainie. Mieszkała wtedy w Białej Cerkwi, mieście na południu od Kijowa. Wojciech Łukaszun z Działu Zbiorów prezentuje żarno umieszczone na wystawie stałej Muzeum II Wojny Światowej. Było ono wykorzystywane w latach 30. XX wieku na ukraińskiej wsi i z pewnością ocaliło mieszkańców przed śmiercią z głodu. Aktywiści partyjni przeszukiwali gospodarstwa, odbierali zboże przeznaczone na chleb, paszę i siewy. Żarna pozwalały chłopom na samodzielne mielenie ziarna, dlatego komuniści masowo je niszczyli.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj