Wakacyjna wędrówka po perełce gminy Pruszcz Gdański. Kiedyś były tu pałace i dworki, teraz przepiękne parki

IMG-20200817-WA0004

Jeśli chcecie poczuć wiatr we włosach – koniecznie musicie wybrać się z nami albo z własnymi rodzinami na wycieczkę rowerową. Miejsc jest sporo, turystyczno-rowerowych map Pomorza również (wiemy, bo rozdajemy je w naszych cotygodniowych wędrówkowych konkursach), ale jest pewna trasa, która wymyka się spod kontroli map. W kolejnym odcinku „Wakacyjnych Wędrówek” odwiedziliśmy perełkę gminy Pruszcz Gdański.

Chodzi oczywiście o szlak parków podworskich. To parki, w których – jak sama nazwa wskazuje – w XVIII i XIX wieku istniały pałace i dwory. Parki były wielkimi ogrodami, które stanowiły część pałacowych kompleksów. Zakładane były one przez zamożnych właścicieli ziemskich. Po II wojnie światowej zarejestrowanych było w Polsce około 10 tys. parków. Niestety, do początku lat 70. XX wieku zachowało się mniej niż połowa z nich. W większości zabudowania zostały zagrabione lub zburzone i pozostały tylko parki. No to w drogę.

 

(Fot. Radio Gdańsk/Magdalena Świerczyńska-Dolot)

Z DALA OD ZGIEŁKU

Przejażdżkę zaczynamy w Rotmance, stamtąd udajemy się (przez Straszyn) do Arciszewa, skąd już blisko do Rekcina, a stąd jeszcze bliżej do Będzieszyna i Wojanowa. Zrewitalizowane parki znajdują się blisko siebie, jednak i tak warto poświęcić każdemu z nich osobny dzień. Z dala od zgiełku dużego miasta, a jednak tak blisko metropolii gdańskiej, zachwycają okazałym, parusetletnim drzewostanem, kaskadowymi stawami i ptactwem, które znalazło tu swój dom.

Naszą przewodniczką jest Magda Bielicka – mieszkanka gminy Pruszcz Gdański. Opowiada nam o każdym parku.

– Park leśny w Rotmance to jedyny ślad po dworze z przełomu XIX i XX wieku. Spotkamy tu 150-letnie klony, buki i dęby szypułkowe. W ramach rewitalizacji powstały tu ścieżki przyrodnicze z tablicami edukacyjnymi i małą architekturą – mówiła przewodniczka. – Odnowienie parku w Arciszewie obejmowało dodatkowo utworzenie siłowni na świeżym powietrzu. Ten dwuhektarowy park przylega do historycznego dworku szlacheckiego rodu Arciszewskich, zasiedlających wieś od początków XV wieku – opowiadała.

 

zdjjjj

(Fot. Radio Gdańsk/Magdalena Świerczyńska-Dolot)

REWITALIZACJE I WISIENKA NA TORCIE

– W Rekcinie, w ramach przywracania blasku parkowi, posadzono także nowe drzewka i ustawiono paśniki dla zwierząt. W Będzieszynie rewitalizację przeszedł nie tylko park, ale i staw, który okala urokliwa ścieżka. W tym parku spotkamy buk o imponującym obwodzie ponad 3,5 metra. Przy kompleksie znajduje się parking, a także plac zabaw – powiedziała Magda Bielicka.

– Prawdziwą „wisienką na torcie” szlaku jest park w Wojanowie. Kompleks z XVIII w. został skomponowany w stylu romantycznym. Główna aleja, ciągnąca się wzdłuż grobli między Strugą Gęś a stawami, wysadzana była grabami. Meandrująca Struga Gęś wyrzeźbiła głęboką dolinę z malowniczymi skarpami i kaskadowo ułożonymi stawami. Na północ od dużego stawu istnieje „suchy staw”, który zaznaczony jest na mapie już w 1795 r. i na późniejszych mapach występuje jako łąka albo podmokła łąka. W ramach rewitalizacji powstały tu nie tylko urokliwe, stylowo oświetlone ścieżki, ale również drewniane molo, amfiteatr i miejsce rekreacji z 11-metrową zjeżdżalnią, wkomponowaną w skarpę – wyjaśniała przewodniczka.

W Wojanowie zostałyśmy na dłużej. Żałowałyśmy tylko, że nie zabrałyśmy ze sobą koca piknikowego i koszyka z jedzeniem. Ale to następnym razem, bo na pewno jeszcze tutaj wrócimy…

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj