Gnał ponad setkę między pieszymi. Ścigało go 7 radiowozów. Jeden został rozbity

Uciekał, bo nie miał prawa jazdy. Mało brakowało, a potrąciłby pieszych na przejściu. Policyjny pościg za 18-latkiem ze Słupska zakończył się rozbiciem radiowozu. Marek O. miał prawo jazdy niespełna rok, ale w październiku stracił je za brawurową jazdę. 18-latkowi ze Słupska grożą trzy lata więzienia. W miniony piątek ścigało go siedem radiowozów, bo gnał ponad setką między pieszymi na przejściu – relacjonuje komisarz Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji.

BRAWUROWY POŚCIG

– Patrol drogówki zauważył mercedesa, który bardzo szybko przejechał skrzyżowanie ulic Szczecińskiej i Małcużyńskiego. Policjanci ruszyli za tym samochodem, ale kierowca przyspieszył jadąc ponad sto kilometrów na godzinę. Przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle pomiędzy pieszymi, którzy przechodzili przez jezdnię. W sumie w pościgu uczestniczyło siedem radiowozów. 18-latka udało się zatrzymać, schował się w jednym z pomieszczeń gospodarczych. Okazało się, że chłopak kilka tygodni temu stracił prawo jazdy, które miał od niespełna roku. Po prostu w wyniku brawurowej jazdy przekroczył liczbę punktów karnych. Szkoda, że to go niczego nie nauczyło – dodaje komisarz Czerwiński.

Marek O. decyzją prokuratury jest pod dozorem policji, ma też zakaz opuszczania kraju.

POLICJANT DZIAŁAŁ W STANIE WYŻSZEJ KONIECZNOŚCI

W trakcie pościgu doszło rozbity został jeden z radiowozów. – Policjant, który nim kierował nie poniesie żadnych konsekwencji. Działał w stanie wyższej konieczności, ścigał przestępcę. Kolizja była niegroźna i na szczęście nikomu nic się nie stało. Szkody w radiowozie zostaną pokryte z ubezpieczenia – mówi rzecznik policji w Słupsku.

Markowi O. grożą trzy lata więzienia. Będzie odpowiadał za spowodowanie zagrożenia życia i zdrowia przechodniów i kierowców.

Przemysław Woś/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj