Sport



„Mecz strachu” w Gdyni stał się „meczem walki”. Arka w tabeli nie zbliżyła się do Wisły

Mogło się zacząć od kuriozalnego samobója, mogło się skończyć pięknym golem Michała Nalepy z rzutu wolnego. Zakończyło się bezbramkowym remisem, który wprawdzie nie zrzuca Arki z ekstraklasy i dyskretnie zmniejsza jej dystans do 14. pozycji, ale nie jest powodem do radości, bo dystans dzielący żółto-niebieskich od bezpiecznej strefy się nie zmienił.

Gol w 5. minucie, potem piękny rzut wolny i… nic więcej. Lechia z Pogonią uśpiły kibiców na koniec rundy zasadniczej

Takie mecze przypominają, jak wyglądały końcówki sezonów przed wprowadzeniem ESA 37. Obie drużyny bezpieczne, na trybunach cisza (choć przyczyny tym razem inne), a emocji jak na lekarstwo. Był co prawda jeden piękny gol, ale generalnie o meczu Pogoni z Lechią, w którym padł remis 1:1, raczej wszyscy – może poza Maciejem Gajosem – do wtorku zdążą zapomnieć.

Zdunek Wybrzeże gotowy do jazdy. Wszyscy zawodnicy przystali na obniżenie kontraktów [POSŁUCHAJ]

Żużlowe Wybrzeże w pełnym składzie. W sobotę upływał termin podpisania aneksów do umów z zawodnikami. W Gdańsku przebiegło to bardzo sprawnie, o czym poinformował nas pełnomocnik zarządu klubu Mariusz Kędzielski. – Cięcia kontraktów były niestety nieuniknione. Żużlowcy Zdunek Wybrzeża w rozmowach pokazali dużą wyrozumiałość – tłumaczył.

Trener Stokowiec podsumowuje rundę zasadniczą: „Tabela jest sprawiedliwa. W mojej drużynie jest jeszcze spory potencjał”

Trener Stokowiec liczy na udane zakończenie rundy zasadniczej ekstraklasy. – Wierzę, że na ostatnią porażkę u siebie z Cracovią odpowiemy w niedzielę zwycięstwem w Szczecinie z Pogonią – powiedział szkoleniowiec Lechii. Gdańszczanie z dorobkiem 42 punktów plasują się na ósmej pozycji i do szóstej Pogoni tracą dwa „oczka”.

Klasa biznes Legii, turystyczna Arki. Udany start i „twarde” lądowanie gdyńskich piłkarzy w Warszawie. Katastrofy nie udało się uniknąć

Pierwsza akcja meczu przyniosła Arce prowadzenie. Wrzutka w pole karne, piłka odbiła się jeszcze od głowy Marciniaka i spadła pod nogi Davita Schirtladze. Ten bardzo przytomnie zagrał do stojącego na 11 metrze Adama Dancha. Stoper Arki z półwoleja zmieścił piłkę tuż przy słupku, pokonując Radosława Majeckiego. To wydarzenie wpłynęło na postawę gdynian, którzy skupili się na obronie korzystnego wyniku. Tyle, że do końca

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj