Basen na scenie Teatru Wybrzeże. Zbliża się premiera „Statku szaleńców”

STATEK SZALEŃCÓW fot Dominik Werner

Mieszkańcy kamienicy, którzy zostali odcięci od świata przez powódź. O nich opowiada sztuka, której premiera odbędzie się w piątek w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Spektakl reżyseruje autor dramatu Nikołaj Kolada. Głównym elementem scenografii jest basen ustawiony na scenie, aktorzy momentami grają stojąc w wodzie. – Woda jest bardzo ważna. To jakby jeszcze jedna postać dramatu. Mimo, że sztukę wystawiano już wiele razy, prawie nigdy nie było wody na scenie. Tym razem dyrekcja teatru nie poskąpiła pieniędzy i mamy piękny efekt – powiedział w wywiadzie dla Radia Gdańsk Nikołaj Kolada.

Scenograf Justyna Łagowska zdradza, że przed zainstalowaniem basenu sprawdzano czy strop sceny utrzyma masę wody. – Pod sceną jest pusta przestrzeń, a musi ona utrzymać nie tylko wodę, ale także tańczących aktorów – podkreśla scenograf.

„Statek szaleńców” to tragikomedia, opowieść o współczesnej arce Noego. Mieszkańców starej kamienicy kolejna powódź odcina od świata. Między siódemką bohaterów odżywają stare waśnie o rzeczy wielkie i drobne, dzielą ich i łączą podejrzenia i teorie spiskowe, sojusze zmieniają się z minuty na minutę. – Ten spektakl to metafora, opowieść o prostych ludziach w ich codziennym życiu. Chciałem zawrzeć tutaj przesłanie, że ludzie powinni się kochać, a nie nienawidzić się, zajmować się głupimi lub nieistotnymi drobiazgami, które niszczą ich życie – podkreśla Nikołaj Kolada. Dramat napisał 28 lat temu, ale podkreśla, że nie stracił on na aktualności. Nie dotyczy także konkretnego miejsca, bo mówi o uniwersalnych wartościach.

– Ta sztuka jest o nas, o ludziach, o tym jak się zachowujemy i budujemy relacje. O naszych przywarach, tęsknotach i miłościach – opowiada aktorka Anna Kociarz.

Autorka przekładu na język polski Agnieszka Lubomira Piotrowska podkreśla, że na prośbę reżysera nieznacznie został zmieniony tekst, tak aby przenieść go w realia polskie. – Zamieniliśmy imiona rosyjskie na polskie, aby widzom były one bliższe. Tekst jest bowiem uniwersalny, a nie chcieliśmy stwarzać wrażenia, że akcja dzieje się w Rosji – tłumaczy Radiu Gdańsk Agnieszka Lubomira Piotrowska. W gdańskim spektaklu Wowka jest więc Waldkiem, a na przykład Dinka jest Bożenką.

W spektaklu występują m.in.: Ewa Jendrzejewska (Pani Nina, albo Gryzelda, emerytka), Michał Kowalski (Waldemar, albo Waldek, hydraulik), Anna Kociarz (Franciszka, albo Frania, jego żona), Małgorzata Oracz (Bożena, albo Bożenka, sklepowa), Maciej Konopiński (Anwar, jej mąż, taksówkarz), Jacek Labijak (Lech, nauczyciel), Monika Chomicka-Szymaniak (Lucyna, jego żona, nauczycielka).

Posłuchaj relacji z próby medialnej 

Premiera „Statku szaleńców” odbędzie się 29 sierpnia o godzinie 19.00 na Dużej Scenie Teatru Wybrzeże. Kolejne spektakle odbędą się 30 i 31 sierpnia.
Nikolaj Kolada foto Dominik Werner
Nikołaj Kolada to jeden z najsłynniejszych rosyjskich dramatopisarzy. Urodził się w 1957 r. we wsi Priesnogorkowka w Kazachstanie w rodzinie robotników sowchozu. Jest Ukraińcem. Mieszka i pracuje w Jekaterynburgu. Pierwszą sztukę „Gramy w fanty” napisał w 1986 roku. Od tamtego czasu powstało ich 108 z czego 76 wystawiono. Są to dramaty, komedie, sztuki dla dzieci, adaptacje wielkich dzieł klasycznych. Jego sztuki grane są niemal we wszystkich teatrach Rosji, a przetłumaczone na kilkadziesiąt języków znajdują się w repertuarach teatrów na całym świecie. W Polsce znane są jego sztuki: Merylin Mongoł, Martwa królewna, Gąska, Proca i Baba Chanel, której polska prapremiera odbyła się w Teatrze Wybrzeże.

marz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj