Muzyczny powrót do lat 60. w nowoczesnym stylu. The Fruitcakes wystąpią w Studiu im. Janusza Hajduna

W erze dominacji elektroniki powrót do lat 60. – epoki dla muzyki odmiennej równie stylistycznie, co technicznie od czasów współczesnych – zdaje się być nie tyle eksperymentem, co wręcz przejawem szaleństwa. Jednak w twórczości The Fruitcakes nie ma przypadku. To świadomy dobór środków, dzięki którym powstała wyjątkowa koncepcja zespołu. Grupa The Fruitcakes już w niedzielę wystąpi w Studiu Radia Gdańsk im. Janusza Hajduna.
Oddając hołd klasyce rocka końca lat 60., czego dowodem są silne wpływy The Beatles i sceny psychodelicznej, The Fruitcakes tworzą muzykę niesamowicie dopieszczoną harmonicznie. Obranie tej drogi zaowocowało brzmieniem melodyjnym, pełnym wysublimowanych smaczków i nieoczywistości, które finalnie składają się na niezwykle spójny materiał.

Krążek zatytułowany The Fruitcakes 2 ukaże się wiosną 2017 roku nakładem wytwórni Let’s Hope Aliens Are Vegan Records / PIAS, która ma pod swoimi skrzydłami czołówkę światowej alternatywy. – To wyszło niespodziewanie – mówił na antenie Radia Gdańsk Kuba Zwolan, wokalista i gitarzysta The Fruitcakes. – Przedstawiciel PIAS na Wschodnią Europę zainteresował się nami po wysłaniu nagrań na Spring Break Festival. Odezwał się do nas i byliśmy zaskoczeni.

– Sprawa była błyskawiczna – mówił w rozmowie z Kamilem Wicikiem Przemek Bartoś, wokalista i basista The Fruitcakes. – Już wcześniej delikatnie przełożyliśmy premierę płyty, bo stwierdziliśmy, że nowy materiał należy potraktować poważnie i profesjonalnie. Gdy pojawił się PIAS wiedzieliśmy, że to będzie to.

DUŻE ZNACZENIE BRZMIENIA

Na nowy album zarejestrowano dwanaście utworów techniką analogową w studiu im. Adama Mickiewicza w Warszawie. Tym samym, w którym powstawały płyty takich formacji, jak Lenny Valentino, Lilly Hates Roses, Ścianka czy Kristen. Dzięki dobraniu metody nagrań do stylistyki kompozycji, uzyskano niesamowicie autentyczny efekt, w którym czuć ducha przeszłości.

– Wielokrotnie mówiliście o tym, że Beatlesi to ważna dla was kapela, natomiast gdy słucha się drugiej płyty słychać, że poszliście bardziej w psychodelię – mówił Kamil Wicik, dziennikarz Radia Gdańsk podczas rozmowy z muzykami.

– Wydaje mi się, że szukaliśmy balansu. Chcieliśmy wyjść poza proste ramy określone na pierwszej płycie – mówił dalej Przemek Bartoś. – Na drugiej płycie jest więcej części instrumentalnych i wychodzimy więcej poza proste struktury akordowe. Kwestia brzmienia miała duże znaczenie. Odkryliśmy na nowo takie instrumenty jak dwunastostrunowa gitara elektryczna, pojawiły się klawisze.

WIERNOŚĆ INSPIRACJOM

Nagranie najnowszej płyty było świadomym twórczo procesem, w którym u podstaw komponowania utworów leżał nacisk na brzmieniową spójność, harmonię i dbałość o warstwę liryczną, co dało efekt w postaci materiału wyrazistego i złożonego w swojej strukturze. Zamiast pójść na skróty, zespół pozostał wierny swoim inspiracjom i narzuconym przez nie standardom, co słychać w utworach, które znalazły się na „The Fruitcakes 2” – płycie, która ma nie tylko szansę przypomnieć o tym, dlaczego muzyka lat 60. wciąż wywiera tak silny wpływ na wielu współczesnych twórców, lecz przywrócić wiarę w twórczość opartą na dążeniu do autentyczności, a nie jedynie efekciarstwa.

Zespół The Fruitcakes wystąpi w Studiu im. Janusza w niedzielę 30 kwietnia o 20:05 w ramach cyklu Metropolia Jest Okey. Zaproszenia na to wydarzenie będzie można zdobyć na naszej antenie. Koncert będzie transmitowany na żywo w Radiu Gdańsk.

Posłuchaj rozmowy Kamila Wicika z muzykami The Fruitcakes:

mro
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj