Weekendowa motylarnia w Gdańsku. Niezwykłe egzemplarze na wyciągnięcie ręki [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Przyjechały specjalnie z Ameryki Południowej. Mają sowie oczy i skrzydła, choć nie są ptakami. Przybierają intensywne barwy i skrywają wiele tajemnic. Są wielkości dłoni i robią ogromne wrażenie. Wyjątkowe i egzotyczne motyle można podziwiać w Gdańsku do niedzieli.

Są to okazy hodowane na farmach motyli specjalnie po to, by, właśnie w takich miejscach, jak motylarnie czy ogrody zoologiczne, można było je podziwiać. Niektórzy także wypuszczają je na ślubach lub innych ważnych uroczystościach. Dzięki farmom można także powiększyć swoją kolekcję, i kupić martwe motyle.

DWA FANTASTYCZNE GATUNKI

W motylarni, która znajduje się w Galerii Metropolia w Gdańsku, są dwa gatunki z Ameryki Południowej – Morpho peleides, słynny błękitny Morfo oraz piękny,  z dużym sowim okiem Caligo memnon.

– Te motyle są już dorosłe. Potrzebują jednak odpowiedniej temperatury rzędu około 20 st.C do tego, żeby były aktywne. Jeśli temperatura będzie zbyt niska, ich metabolizm, a co za tym idzie, aktywność się obniżą. Muszą też mieć co jeść. Bardzo lubią sok z owoców, więc mają tu do dyspozycji pomarańcze oraz banany. Nie muszą być to koniecznie te owoce, ale akurat takie tu dla nich przygotowaliśmy – mówił Jacek Pałasiewicz, opiekun wystawy.

CZY WIESZ, CO JEDZĄ?

Jak zaznacza hodowca, dużym zaskoczeniem dla wielu osób jest dieta motyli. Każdy wie, że motyle siadają na kwiatach, piją nektar, lubią sok z owoców. Okazuje się jednak, że to nie są jedyne składniki ich menu.

– Ludzie się tu cieszą, że motyl na nich usiadł. My się śmiejemy, bo jak motyl na kimś usiądzie to znaczy, że pora się wykąpać. Chodzi o to, że nasz pot jest źródłem soli mineralnych, które są dla motyli niezbędne do życia – tłumaczył pan Jacek. – Bardzo chętnie też piją soki ze skaleczonych drzew i siadają na odchodach, pijąc sok z kupy. Często siadają też na martwych zwierzętach i piją sok z padliny, co w przekonaniu ludzi jest zarezerwowane dla much. Okazuje się, że to właśnie one częściej siadają na kwiatach i są bardzo dobrymi zapylaczami – przyznał.

CAŁE ŻYCIE GŁODNE

Pałasiewicz przyznaje, że są takie motyle, które w ogóle nie jedzą i nie piją. Żyją wyłącznie… miłością.

–  W naszych ramkach można zobaczyć ogromne egzemplarze największych na świecie Attacus atlas, ale też przepiękne Argema mittrei czy Argema mimosae. One wcale nie mają przewodów pokarmowych. Celem ich życia jest prokreacja i po złożeniu jajeczek umierają – zaznaczył specjalista.

Ich dorosłe, głodne życie trwa zaledwie kilka dni. Aparat gębowy nie pozwala im się odżywiać, więc mają do dyspozycji tylko zapasy, zgromadzone podczas stadium larwalnego. Dorosła samica wydziela feromony, które są wyczuwane przez samca z odległości nawet 5 km. Po parzeniu samica składa jaja i ginie, podobnie jak samiec.

TO NIE JEST TAK PROSTE, NA JAKIE WYGLĄDA

Żeby hodować motyle, trzeba sobie zadać wiele trudu. Potrzeba sporej wiedzy, nakładu finansowego, sił, a czasem i to nie wystarczy.

– Przede wszystkim trzeba mieć szklarnie, w których uprawiałoby się rośliny żywicielskie, bo mówimy tu o tropikalnych motylach. Morfo można próbować hodować na koniczynie, ale niestety sezon niedługo się skończy. Potrzebna byłaby na przykład plantacja banana i to jest podstawowy kłopot. Kolejna kwestia to grzanie. By rozwój nastąpił prawidłowo i by motyle chciały się rozmnażać, temperatura musiałaby być zbliżona do tej tropikalnej – podsumował Jacek Pałasiewicz.

JESZCZE SPORO CZASU

Motyle można podziwiać już od piątku. Wystawa będzie natomiast otwarta do niedzieli, do zamknięcia galerii czyli do godziny 20:00. Później motyle w specjalnych klatkach wrócą do motylarni w Poznaniu. W sobotę jednak, od 12:00 do 18:00, oprócz standardowego obserwowania kolorowych owadów, zaplanowane są liczne atrakcje dla dzieci: gry, zabawy, konkursy i warsztaty.

Nasza reporterka spotkała już pierwszych zadowolonych obserwatorów.

POSŁUCHAJ OPIEKUNA MOTYLARNI ORAZ JEGO MAŁYCH GOŚCI


mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj