– Podróż kulinarna trwa przez całe życie. Nasza przyszłość zależy od tego, gdzie znajdziemy się na samym początku naszej drogi – mówił szef kuchni Radosław Gierłatowski, jeden z uczniów mistrza Grzegorza Labudy. W audycji Gotuj się na weekend porozmawialiśmy o relacji mistrz-uczeń w polskiej kuchni.
Gośćmi Eweliny Potockiej byli mistrz kulinarny Grzegorz Labuda i szef kuchni restauracji Majolika, Radosław Gierłatowski.
– Jeśli wiemy, co chcemy robić w przyszłości, to musimy szukać miejsc, w których nie tylko odbędziemy praktyki, ale również się czegoś nauczymy i rzeczywiście trafimy na dobrego nauczyciela. Ta osoba powinna być mentorem, czasami dobrym wujkiem i papą. Trzeba pokazywać fundamenty, plusy i minusy pracy zawodowej, wzniecać głód wiecznej nauki, szkolenia. Wydaje mi się, że jest to element konieczny przy wyborze szkoły. To jest recepta dla młodych ludzi – mówił Grzegorz Labuda.
„WYMAGAJĄCY MISTRZ”
Radosław Gierłatowski zdradził też, jakim mistrzem był Grzegorz Labuda.
– Na pewno wymagającym. Starałem się przez cały czas sprostać jego wymaganiom poprzez naukę, samorozwój i stawianie kolejnych kroków. Chciałem, żeby można było nasze gotowanie łączyć i iść w jednym kierunku. Pracowaliśmy razem przez 7 lat, ale mieliśmy jeden cel, który, wydaje mi się, zdecydowanie zrealizowaliśmy. Żeby znaleźć takiego nauczyciela, trzeba odpowiednio wybierać. Bardzo ważne jest miejsce, gdzie zaczniemy swoją podróż kulinarną, bo ona trwa całe życie. To właśnie to zadecyduje o przyszłości – opowiadał.
POSŁUCHAJ AUDYCJI:
mkul