„Orzeł. Ostatni patrol” z nagrodą Radia Gdańsk podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych

(fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Film „Orzeł. Ostatni patrol” w reżyserii Jacka Bławuta otrzymał specjalną nagrodę Radia Gdańsk za efekty dźwiękowe. To wyróżnienie zostało przyznane po raz pierwszy w historii podczas 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Nagrodę, czyli dyplom i dwa zegarki wczoraj podczas Młodej Gali wręczył dyrektor artystyczny Radia Gdańsk, Konrad Mielnik. – To jest nagroda za efekty dźwiękowe, specjalne, które mogą być różne, nie tylko w kinie, ale również w radiu. Czasami mogą po prostu przeszkadzać. Tu chodziło o to, żeby była wartość artystyczna, merytoryczna, tego wszystkiego, co jest związane z dźwiękiem, żeby budować napięcie, a nie przeszkadzać – wyjaśniał.

– Jestem bardzo wzruszony i bardzo się cieszę, że jest okazja, by porozmawiać o dźwięku. Lubię rozmawiać o dźwięku w polskim kinie i chciałbym, żeby było jak najwięcej pozytywnych dyskusji na ten temat. Mam nadzieję, że dla „Orła” będzie to początek pięknej podróży. Myślę, że ten film na to zasługuje – stwierdził Radosław Ochnio, operator dźwięku.

Nagrodę imienia Lucjana Bokińca za najlepszy film w konkursie filmów krótkometrażowych otrzymał film „Victoria” w reżyserii Karoliny Porcari. W tym roku o prymat walczyło 30 produkcji.

– Zwyciężyła opowieść o kobietach – wyjaśniała podczas Młodej Gali przewodnicząca jury, Ewa Puszczyńska. – Bywamy córkami, matkami, żonami, ale kobietami jesteśmy zawsze. Nagrodę przyznajemy filmowi, który jest pełen czułości, siostrzeństwa, o wszystkim tym opowiada w przepiękny, żartobliwy, ale bardzo czuły sposób – dodała.

– Łączę w życiu role artystki, reżyserki, aktorki, scenarzystki z rolą matki. Czasem czuję, że mam nie 40 lat, ale 120. Dzisiaj, kiedy zadzwoniłam do mojej rodziny i starszemu synowi powiedziałam, że dostanę nagrodę i muszę zostać dzień dłużej, usłyszałam: „Aha, to dla ciebie dobrze, ale dla mnie źle” – opowiadała Karolina Porcari.

SZÓSTY DZIEŃ FESTIWALU

Szóstego dnia festiwalu Iwona Borawska spotkała się z Beatą Dzianowicz, reżyserką i autorką scenariusza filmu „Strzępy”. Jak podkreśla nasza dziennikarka, film  budzi poruszenie ducha i sumienia. Jego projekt został jednak trzy razy odrzucony.

– Myślę, że to po prostu trudny temat. Film jest bardzo drogą sztuka, mowa tu o milionach, więc trzeba brać odpowiedzialność za to, czy widzowie są zainteresowani tą historią, czy pójdą na seans. Ja miałam większą wiarę w nich. Wydaje mi się, że wcale nie jest tak, że szukamy tylko wytchnienia i rozrywki. Dobrze postawione, problematyczne pytanie również może być ważnym czasem w kinie – mówiła Dzianowicz.

W „Magazynie Filmowym Radia Gdańsk” Iwona Borawska oraz Magda Manasterska rozmawiały również o filmie „IO” w reżyserii Jerzego Skolimowskiego.

– Ja sobie nie wyobrażam, żeby „IO” wyjechało bez jakiejkolwiek nagrody, bo to jest absolutnie niemożliwe. To jest piękny i malowniczy film, poruszający serce i skupiający się prostocie poetyckości. Jerzy Skolimowski musi zdobyć jakąkolwiek nagrodę na tym festiwalu, szczególnie, że zachwycił w Cannes i tam okazał się sensacją – stwierdziła Magda Manasterska

– On nas naprawdę bardzo uwrażliwia. Dla mnie najpiękniejsze są te fragmenty, a jest ich naprawdę dużo, kiedy patrzymy na świat oczyma Osła. To jest punkt widzenia, czyli miejsce kamery, ale też inny dźwięk, pewna deformacja obrazu, która sprawia, że widzimy samych siebie, ale i otoczenie – zauważyła Iwona Borawska.

Relacja z gali kończącej 47. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni dostępna jest >>>TUTAJ.

Magda Manasterska/mrud/aKa

Komentarze


Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj