Marcin Horała: „Gdynia potrzebuje nowego impulsu, wielu mieszkańców spoczęło na laurach”

– Gdynia potrzebuje nowego impulsu, nowego otwarcia. Gdynia, która była dumnym symbolem całej Polski w XX-leciu międzywojennym i mogłaby być teraz. Mam wrażenie, że coraz więcej mieszkańców Gdyni spoczęło na laurach. Nie dzieje się nic strasznego. ale dzieje się bardzo mało dobrego, nic z czego moglibyśmy być dumni, żebyśmy mieli poczucie, że Gdynia jest znowu liderem – mówił poseł Marcin Horała, tłumacząc swój udział w wyścigu o fotel prezydencki miasta Gdyni. W poniedziałek był Gościem Dnia Radia Gdańsk. Zdaniem Marcina Horały, budżet Gdyni jest nieadekwatny do wielkości i możliwości miasta. – Tegoroczny budżet to budżet roku wyborczego, ale jeżeli cofniemy się dwa lata to Gdynia pod względem środków inwestycyjnych wydanych przez miasto, była w trzeciej dziesiątce miast w Polsce, podczas gdy jest dwunastym miastem co do wielkości i największym niebędącym stolicą wojewódzką. Uważam, że Gdynia ma potencjał, żeby grać w pierwszej dziesiątce, nie trzeciej – argumentował kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Gdyni.

Poseł tłumaczył, że istnieją sposoby na pozyskanie środków, które miałyby ogromne znaczenie dla rozwoju miasta. – Skorzystanie z ogromnej szansy na inwestycje m.in.: rządu, portu, kolei, dróg. Jeżeli byśmy w pełni skorzystali z tego, na co jest szansa, to będzie 8-10 mld w ciągu kilku lat zainwestowanych w Gdyni i okolicach. Tyle, ile z budżetu miasta trzeba by było zbierać przez około 50 lat. Jednak inwestycje nie są celem samym w sobie, chodzi o to, żeby z tego powstawały miejsca pracy i biznes, z którego podatki wpłyną do miejskiego budżetu – dodawał Marcin Horała.

Zdaniem kandydata na prezydenta Gdyni, w mieście przeznacza się pieniądze na mało istotne inwestycje. – Moje hasło: Gdynia to mieszkańcy. Nadal wiele codziennych problemów mieszkańców Gdyni pozostaje nierozwiązanych. Jeżeli patrzymy na politykę miasta to mamy wiele takich widowiskowych, wizerunkowych inwestycji. Chodzi na przykład o InfoBox, Muzeum Emigracji i kolejkę na Kamienną Górę. To są fajne rzeczy, ale mieszkaniec nie widzi tego, że ceną jaką płaci to droga gruntowa pod domem, krzywy chodnik, że nie ma miejsca w żłobku. Władza powinna rozwiązywać problemy mieszkańców, obecnie tego w znacznej mierze nie czyni – mówił Marcin 

Poseł Prawa i Sprawiedliwości odniósł się także do obecnej sytuacji w radzie miasta. – W przeciwieństwie do Samorządności Wojciecha Szczurka, jesteśmy otwarci na współpracę w radzie miasta. Nie przypominam sobie, żeby jakikolwiek nasz projekt został kiedykolwiek przyjęty. Tak jak w sejmie -przy całym sporze politycznym- to się zdarza. W Gdyni to jest niemożliwe, niemożliwe jest, żeby wiceprzewodniczący rady miasta czy szef komisji wywodził się z opozycji. Jak w tej kadencji Samorządność miała zbyt mało radnych, żeby obstawić wszystkie stanowiska, to zlikwidowali dwie komisje – komentował kandydat na prezydenta Gdyni. 

Posłuchaj audycji Gość Dnia Radia Gdańsk:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj