Pierwsza debata kandydatów do urzędu prezydenta. Politolog ocenia: „Chyba jeszcze nie wszyscy odkryli swoje karty”

Za nami pierwsza debata kandydatów na prezydenta Gdańska. Kto ma największe szanse na zwycięstwo w wyborach samorządowych? I czy wymiana kadr spowoduje rewolucję? Gościem Dnia Radia Gdańsk był dr Krzysztof Piekarski, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego.

– Jest to pierwsza debata i wszyscy kandydujący do urzędu prezydenta poczuli pewne emocje, które jeszcze do końca nie wypłynęły. Kacper Płażyński nie cieszył się w tym zestawie słuchających zaufaniem. Pomruk z głębi sali wskazywał na to, że się z nim nie zgadzają. Reszta kandydatów też miała tego typu odzewy. Sympatie i antypatie rozłożyły się po równo – mówił gość.

Przed nami jeszcze ponad miesiąc kampanii. – Chyba jeszcze nie wszyscy odkryli swoje karty w kampanii wyborczej. Dosyć ciekawe są sondażowe preferencje, które starano się zbadać. Wałęsa, Adamowicz i Płażyński zagospodarowali całą przestrzeń. Dosyć ciekawy będzie układ po pierwszej turze. Na razie jest trochę takie przymierzanie się. Rozruch polegał na w miarę przyjaznym odbiorze postaci i kontrowersje nie wchodziły w grę – dodał.

– Jeżeli pozostaniemy w kręgu tych trzech osób, to albo będzie spotkanie drugiego stopnia między Adamowiczem i Wałęsą, albo w konfiguracji Kacpra Płażyńskiego z którymś z kandydatów wywodzących się z PO i to będzie bój. Adamowicz, mimo ostatnich wydarzeń wokół jego osoby, jest kimś, kto od czterech kadencji zaznacza swoją obecność. Ma coś, czego nie mają młodzi. To daje mu swoiste poczucie uwagi. Adamowicz jest symbolem tego, co można nazwać III RP.

– Nie da się ukryć, że to, co wydarzyło się podczas poniedziałkowej debaty, jak Jarosław Wałęsa zatrzymał Pawła Adamowicza, mogłoby odwrócić się tak, że ten by powiedział: „Jarosław, nie wysilaj się, jak wygram, to będę twoim mentorem i dosyć swobodnie doprowadzę cię do prezydentury”. Wtedy Jarosław będzie miał doświadczenie, a Kacper Płażyński także powinien znaleźć sobie takiego mentora. Miesiąc daje różne możliwości, ale też niesie za sobą tajemnice. Wydaje się, że z różnych powodów – historycznych, mentalnych, politycznych, trudno sobie wyobrazić, że wspierany przez PiS Płażyński będzie miał trudną drogę w dojściu do prezydentury. Problem będzie sprowadzał się do tego, jak ułożą relacje Adamowicz i Wałęsa.

Piotr Kubiak zapytał, czy Gdańsk jest gotowy na zmianę prezydenta. – Czasami mi się wydaje, że długie trwanie powoduje marazm i nudę. Ludzie potrzebują zmiany i rozrywki. Impulsy mogą spowodować krach nadziei Adamowicza. To jest prawie jedno pokolenie, które się urodziło i już studiuje. To z punktu widzenia młodych może wyglądać jak obciach i być może będą chcieli postawić na młodych, którzy chcą wejść do polityki w sposób ciekawy.

Posłuchaj audycji Gość Dnia Radia Gdańsk:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj