Z Kartuz na podium mistrzostw świata. Szczypiornista Piotr Chrapkowski odwiedził Radio Gdańsk

Piotr Chrapkowski, brązowy medalista Mistrzostw Świata w Katarze, piłkarz ręczny Vive Tauron Kielce odwiedził studio Radia Gdańsk. W rozmowie z Włodzimierzem Machnikowskim opowiadał m.in. o uczuciach, który towarzyszyły mu przy okazji zdobycia medalu w Katarze, ale także o ojcostwie.

Piotr Chrapkowski urodził się w Kartuzach, wychował w rodzinnym domu w Goręczynie. Był uczniem Liceum Ogólnokształcącego nr. 3 w Gdyni. Karierę szczypiornisty zaczynał w Gdańsku, w drużynie AZS AWFiS pod czujnym okiem Daniela Waszkiewicza. Potem rozpoczął przygodę z Orlen Wisłą Płock, z której powędrował do aktualnych mistrzów Polski Vive Tauron Kielce.

Największym sukcesem szczypiornisty jest jednak brązowy medal z tegorocznych mistrzostw świata. – Ten ostatni mecz nie był prosty. Musieliśmy gonić wynik, bo 9. minut przed końcem przegrywaliśmy czterema bramkami. Dogonienie Hiszpanii, było praktycznie niemożliwe. Jednak zagraliśmy wtedy bardzo dobre zawody w obronie. Sławek Szmal wszystkie te ważniejsze piłki poodbijał. Michał Szyba na dwie sekundy przed końcem wykorzystał szansę i doszło do dogrywki. Wtedy czuliśmy, że dogrywka musi być nasza, bo to my złamaliśmy Hiszpanów. W dogrywce pokazaliśmy naszą wyższość.

26-letni szczypiornista medal zadedykował swojej żonie i córeczce, która urodzi się w czerwcu. – Ten medal jest dla moich dziewczyn. To jest coś wspaniałego. Cieszę się, że mogłem się nim pochwalić. Chrapkowski okazał się także doskonałym operatorem kamery. Jego amatorski film z Kataru, który ukazywał kulisy tej wielkiej imprezy zrobił furorę w internecie.

Wszystko nagrywałem kamerką GoPro. Pomysł narodził się w Kielcach. Tam też miałem kolegę, który to wszystko ładnie zmontował. Promowaliśmy całą reprezentację Polski. Dla kibiców była to nie lada gratka zobaczyć jak to jest po meczu, jakie emocje temu towarzyszą. Wszystko było filmowane na bieżąco więc myślę, że było to ciekawe. Jeszcze dodam, że dziwię się, że nie zostaliśmy nominowani do Oskarów w kategorii „horrory”, bo to całkiem nieźle nam wychodziło. Myślę, że Hitchcock był by z nas dumny.

Szczypiornista opowiedział także o swoich początkach w szczypiorniaku. – Pierwsze szlify dostałem w Cartusii Kartuzy od trenera Jarosława Frankowskiego, który przez osiem lat nauczał mnie piłkarskiego rzemiosła. Potem przez rok ćwiczyłem z trenerem Nowińskim. Następnie więcej szans na grę dostałem od trenera Waszkiewicza. Pod jego okiem grałem przez trzy lata i dzięki jego cennym uwagom czułem, że się rozwinąłem. Potem poszedłem na południe Polski, a teraz jestem w Kielcach, wspominał Chrapkowski.

26-latek snuł także plany na przyszłość. – Razem z drużyną z Kielc chciałbym osiągnąć dobry wynik w Lidze Mistrzów. Takim podstawowym celem jest final-four i tego się trzymajmy. Ten rok w ogóle jest przełomowy. Medal Mistrzostw Świata w Katarze, żona w ciąży, córka w drodze. Na świat przyjdzie na początku czerwca także myślę, że będę miał razem z Mistrzostwem Polski potrójne świętowanie. Przyznał, że nie mają jeszcze imienia dla córeczki. – Z żoną mamy kilka kandydatek, ale na razie ich nie zdradzamy.

W wywiadzie dla Radia Gdańsk reprezentant Polski powiedział, co chciałby robić po zakończeniu kariery. – Raczej nie zostanę trenerem. Żona jest stomatologiem i wymarzyłem sobie, że ja zarabiam do końca kariery, a potem będzie robiła to żona. Oczywiście żartuję. Chcielibyśmy otworzyć jakąś małą klinikę stomatologiczną. Wydaje mi się, że do takich spraw finansowych i marketingowych bym się nadawał. Jestem po studiach finansowych, więc jakąś wiedzę mam.

Posłuchaj wywiadu:

lus/mat
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj