Asseco gorsze od Stelmetu. Energa Czarni nie mieli problemu ze Śląskiem

Koszykarzom Asseco nie udało się sprawić sensacji w zaległym meczu 22 kolejki TBL. Gdynianie przegrali ze Stelmetem Zielona Góra  55:71 (14:23, 18:10, 12:18, 11:20). Energa Czarni Słupsk w Gryfii, w zaległym spotkaniu 13 kolejki nie dali szans Śląskowi Wrocław wygrywając 89:71 (22:20, 23:20, 22:22, 22:9). ASSECO NIE SPRAWIŁO NIESPODZIANKI

W Gdynia Arena spotkanie lepiej rozpoczęli gości, którzy po 10 minutach prowadzili różnicą 9 punktów. W drugiej kwarcie przewaga mistrzów Polski była nawet dwucyfrowa, ale gdynianie wzięli się do odrabiana start. Wyszli na jednopunktowe prowadzenie, jednak na przerwę schodzili przy wyniku 32:33. Mniej więcej do połowy trzeciej kwarty Asseco trzymało się dzielnie. Po celnym trafieniu z dystansu Sebastiana Kowalczyka zespół Tane Spaseva wygrywał 44:43, ale to było ostatnie prowadzenie gdynian w tym spotkaniu.  Od tego momentu gospodarze praktycznie stanęli w ofensywie. Indolencja rzutowa trwała aż osiem minut. Stelmet w tym czasie zanotował serię 17-0 nie pozostawiając gospodarzom nadziei na korzystny wynik.

  Najskuteczniejszy w zespole gospodarzy był Piotr Szczotka – 12 pkt, dla gości 15 punktów rzucił były zawodnik gdyńskiego klubu Mateusz Ponitka.

Gdynianie w niedzielę zagrają najważniejszy mecz w sezonie. W ostatniej kolejce rundy zasadniczej podejmą Siatkę Tarnobrzeg. Tylko zwycięstwo zapewni im prawo gry w fazie play-off. Nie wiadomo czy do gry będzie gotowy Jakub Parzeński, który mecz ze Stelmetem zakończył w 13 minucie z powodu kontuzji kostki.

PEWNE ZWYCIĘSTWO ENERGA CZARNYCH

Na wakacje na pewno wcześniej nie wybiorą się zawodnicy Energa Czarnych, którzy miejsce w czołowej ósemce mają zapewnione. Słupszczanie podobnie jak gdynianie meczem ze Śląskiem odrabiali ligowe zaległości.  Spotkanie w hali Gryfia miało nieco podobny przebieg do meczu w Gdynia Arenie,  z tą różnicą, że po końcowej syrenie z wygranej cieszyli się gospodarze. W pierwszej połowie żadnej ze stron nie udało się zarysować wyraźnej przewagi. Trzecia kwarta także wyrównana, a ostatnia to dominacja gospodarzy.

– Wbrew pozorom to nie był łatwy mecz -mówi skrzydłowy Energa Czarnych Greg Surmacz. W tym zespole wszyscy zawodnicy z każdej pozycji rzucają za trzy punkty. My trochę za słabo w obronie weszliśmy w ten mecz. Oni się trochę za pewnie poczuli, ale w czwartej kwarcie było jasne, że wygramy. WKS Śląsk Wrocław grał przedostatni mecz w tym sezonie.

– Chcieliśmy tu w Słupsku powalczyć. Czarni mieli sporo kłopotów z naszą strefę, nie wiedzieli jak przeciw niej grać. Mają jednak w rotacji więcej zawodników i Jerela Blassingame, który dziś zrobił różnicę, mówił po spotkaniu Michał Jankowski.

Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Cheikh Mdodj -18, a dla Śląska Witalij Kowalenko 21.

Mariusz Hawryszczuk
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj