Arka Gdynia: Meldujemy wykonanie zadania! [ZDJĘCIA]

Takiego święta w Gdyni nie było od 8 lat. Najpierw – kolejny rekord frekwencji na stadionie przy ul. Olimpijskiej. Później, radosne wzniesienie pucharu i świętowanie sukcesu z kibicami już na murawie stadionu. Następnie przyszedł czas na to, na co gdyńscy kibice czekali od 2011 roku: kolejna feta mistrzowska i oficjalne przywitanie Ekstraklasy.
Powodów do radości gdynianie mieli wczoraj aż nadto. Aby obejrzeć ostatni mecz Arki w pierwszej lidze, na stadion przybyło 11,5 tysiąca kibiców. To kolejny już w tym sezonie rekord i zapewne przedsmak tego, jak będzie wyglądała frekwencja na meczach żółto-niebieskich podczas spotkań w Ekstraklasie.

Do pełni szczęścia przyczynił się też remisowy wynik potyczki Arki z trzecim w pierwszoligowej tabeli Chrobrym Głogów. Gdynianie kończą sezon nie tylko z awansem i mistrzostwem, ale i z rundą wiosenną bez odnotowania ani jednej porażki.

FETA RODEM Z EKSTRAKLASY

„Dziś po meczu bal do rana, pierwsza ligo sayonara!”, głosił jeden z transparentów, który zawisł na trybunach tuż przed zakończeniem meczu. Bal faktycznie, był. I co to był za bal! Radosna lawina kibiców, która po brzegi wypełniła ulicę Świętojańską, przemieściła się od urzędu miasta na Skwer Kościuszki. Po drodze śpiewy, tańce, dobiegający ze wszystkich stron śmiech. Arka Gdynia oficjalnie pożegnała pierwszą ligę!

„RAMOS UPUŚCIŁ, JA NIE UPUSZCZĘ!”

Na Skwerze żółto-niebiescy kibice wysłuchali przemówienia prezydenta Wojciecha Szczurka, prezesa Wojciecha Pertkiewicza i kapitana drużyny Krzysztofa Sobieraja. – Panie prezydencie, panie prezesie, drodzy kibice: melduję wykonanie zadania!, takimi słowami zakończył swoją przemowę ostatni z nich.

Po fecie, jeszcze przed klubową kolacją, kapitan przyniósł pierwszoligowe trofeum do jednego z nadmorskich lokali, gdzie z bliska mogli zobaczyć je kibice. – Ramos upuścił, ja nie upuszczę! – zażartował Sobieraj.

Ekstraklaso, wracamy!

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj