Lechia pozostanie na fotelu lidera ekstraklasy? Muszą zrewanżować się Termalice

Podbudowana pucharowym zwycięstwem nad Piastem Gliwice, Lechia Gdańsk – aktualny lider LOTTO Ekstraklasy zmierzy się z Bruk – Bet Terminalicą Nieciecza. Najbliższy rywal zajmuje 5. miejsce w tabeli.

TWIERDZA GDAŃSK

Lechia na własnym stadionie zbudowała twierdzę nie do zdobycia. Od kiedy trenerem Lechii jest Piotr Nowak, biało-zieloni przed własną publicznością nie zaznali smaku porażki. Lechia niesiona dopingiem swoich kibiców nie pozostawia złudzeń rywalom przyjeżdżającym do Gdańska. Dotychczas wyjątkiem okazała się jedynie drużyna z Niecieczy, która zdołała urwać jeden punkt w poprzednim sezonie. Biało-zieloni ostatni raz wyższość rywala na własnym boisku musieli uznać 29 listopada 2015 roku. Wtedy komplet punktów ze stadiony w Gdańsku-Letnicy wywiózł Lech Poznań.

Najbliższego rywala Lechii ocenia trener biało-zielonych Piotr Nowak. – To był jedyny zespół, który potrafił nam się postawić na wiosnę. Patrzymy jednak na ostatnie dwa mecze, które Termilica rozegrała – 0:5 z Pogonią i remis z Lechem. Jednak jest to zespół, który jest wysoko w tabeli i nie jest to bez przyczyny – podkreśla szkoleniowiec Lechii Gdańsk 

SAMODZIELNY LIDER

Po wyjazdowym zwycięstwie nad Jagiellonią Białystok, biało–zieloni są liderem LOTTO Ekstraklasy. Piotr Nowak zbudował kolektyw, który oprócz fantastycznych wyników na własnym stadionie, dorzuca wyjazdowe punkty i Lechia notuje jeden z lepszych startów w ekstraklasie od powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej. 

– Nie czujemy, że jesteśmy liderem. To, że chcemy grać dobrze w domu nikogo nie dziwi i to się w naszej kulturze gry nie zmieni. Chcemy potwierdzić, że gramy dobrze i podtrzymywać cały czas te passę.

WYMĘCZONE ZWYCIĘSTWO

Ostatni mecz w Pucharze Polski, Lechia wygrała z Piastem Gliwice po rzutach karnych. Spotkanie kończyła w „9” po czerwonych kartkach dla Michała Chrapka i Gersona. Rywalizacja kosztowała ich sporo sił, ale szkoleniowiec Lechii podkreśla, że drużyna będzie gotowa na podtrzymanie statusu niepokonanych na własnym stadionie i pozostanie na pozycji lidera ekstraklasy.

– Wysiłek, który piłkarze włożyli był ogromny. Zrekompensowaliśmy sobie ten mecz wynikiem, tym, że strzelaliśmy perfekcyjnie karne. I wytrzymaliśmy 120 minut w „9”. Pozytywne emocje biorą górę nad tym zmęczeniem. Adrenalina w dalszym ciągu jest, ale będziemy przygotowani na 100% do najbliższego meczu.

Początek spotkania w niedzielę, 28 sierpnia o 18:00. 

Michał Fila

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj