Mistrz Polski za mocny dla Stoczniowca. Dobra jedynie pierwsza tercja

Porażką zakończył się kolejny mecz hokeistów Stoczniowca 2014 w najwyższej klasie rozgrywkowej. Tym razem podopieczni Petera Ekrotha musieli uznać wyższość Comarch Cracovii Kraków i przegrali 0:5. To druga porażka gdańszczan przed własną publicznością. Przed tygodniem Stocznia musiała uznać wyższość GKS Katowice, który zwyciężył w Gdańsku dopiero po dogrywce.

ŚWIETNA PIERWSZA TERCJA

Gdańszczanie dobrze rozpoczęli piątkowe spotkanie. Cracovia była stroną dominującą, ale także Stoczniowiec potrafił odgryźć się groźnymi akcjami. Było tak w 11. minucie, kiedy w sytuacji sam na sam spudłował Gościński. Dwie minuty później kolejną świetną okazję zmarnował Steber, który dostał dokładnie podanie od Wachowskiego. Kapitan drużyny trafił w bramkarza. Odgryzała się też Cracovia. Bliski pokonania Michała Kielera był Maciejewski, ale bramkarz gdańskiej drużyny bronił świetnie i to głównie dzięki jego interwencjom pierwsza odsłona spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem.

TRZY CIOSY CRACOVII

O wyniku spotkania zadecydowała druga partia. Po zmianie stron Cracovia zaczęła grać na swoim optymalnym poziomie. Już w 7. minucie drugiej tercji Jencik pokonał Kielera, po tym jak został obsłużony dokładnym podaniem od Kruczka. Niestety minutę później było już 2:0. Stoczniowca skarcił wychowanek gdańskiej drużyny Filip Drzewicki. 32-letni zawodnik skierował krążek pod nogami Kielera. Kilka sekund później było już 3:0. Wynik podwyższył Chowan, który dostał podanie od znajdującego się za bramką Jencika.

Po trzech ciosach Stoczniowiec nie zdołał się już podnieść. W trzeciej tercji Cracovia podwyższyła prowadzenie jeszcze dwukrotnie. Na 10. minut przed końcem na 4:0 trafił Rompkowski, a tuż przed końcową syreną wynik ustalił Urbanowicz.

– Trochę mniej tych goli mogło wpaść. Mogliśmy także coś strzelić. Mieliśmy momentami przewagę i stwarzaliśmy sobie sytuację. Musimy przygotować się do kolejnego spotkania. Jedziemy do Tychów, gdzie czeka nas arcyważny mecz, ale zdajemy sobie sprawę, że łatwo nie będzie, mówi bramkarz Stoczniowca – Michał Kieler.

MARATON W HALI OLIVIA

Po wyjeździe na południe Polski, gdańszczan czekają trzy kolejne spotkania przed własną publicznością. We wtorek Stoczniowiec zagra z Podhalem Nowy Targ, w czwartek z JKH GKS Jastrzębie, a w sobotę z Unią Oświęcim.

Wojciech Luśćiński
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj