Popis bramkarzy w meczu szczypiornistów Wybrzeża z Azotami Puławy. Wygrało doświadczenie

Czwartą porażką w piątym spotkaniu zakończyło się spotkanie szczypiornistów Wybrzeża Gdańsk. Beniaminek Superligi tym razem musiał uznać wyższość trzeciej drużyny w Polsce – Azotów Puławy i ostatecznie przegrał 23:28. Jedynie w pierwszej odsłonie meczu Wybrzeże było równorzędnym partnerem dla przeciętnie spisujących się piłkarzy ręcznych Azotów Puławy. Od początku spotkania obie drużyny grały bramka za bramkę. Większą przewagę miało Wybrzeże, które momentami potrafiło zbudować dwubramkową przewagę nad wyżej notowanym rywalem. Duża w tym zasługa Artura Chmielińskiego, który w pierwszej odsłonie rozgrywał fantastycznie spotkanie, a atakujących z Puław doprowadzał do szewskiej pasji. Do przerwy Wybrzeże mogło prowadzić, ale pod koniec zabrakło skuteczności, a z błędu skorzystali goście. Do szatni drużyny schodziły z remisem 12:12.

Niestety po zmianie stron gra Wybrzeża stanęła. Podopieczni duetu trenerskiego Damian Wleklak i Marcin Lijewski razili nieskutecznością w najprostszych sytuacjach. Nawet pomimo podwójnej przewagi Wybrzeże zmarnowało kilka dogodnych okazji, a w bramce Azotów świetne spotkanie rozgrywał Walentyn Koszowy. To głównie dzięki jego dobrej postawie Azoty mogły wyjść na prowadzenie, a następnie je kontrolować. – Jestem zły na mój zespół, bo w takich meczach jak ten powinniśmy wznieść się na wyżyny własnych możliwości. Tego niestety nie zrobiliśmy i zagraliśmy bardzo przeciętne spotkanie, mówi trener Wybrzeża Marcin Lijewski.

Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 28:23, a Wybrzeże spadło na czwarte miejsce w grupie granatowej.

lus
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj