Niesamowita gra Atomu Trefla! Osłabione sopocianki wyrwały punkt faworytkom z Łodzi

Atom Trefl Sopot przegrał pierwszego seta 7:25, drugiego 18:25, a pomimo to wygrał dwa kolejne i poległ dopiero w tie-breaku. Sopocianki skazywane były na pożarcie, ale pokazały charakter i pomimo porażki mogą być dumne ze swojej postawy.

Osłabiony skład Atomu, w którym brakowało między innymi Magdy Damaske, początkowo nie miał szans w starciu z trzecią drużyną Orlen Ligi. W pierwszym secie drużyna Grot Budowlanych całkowicie dominowała na boisku. Przy stanie 0:4 trener gospodyń, Piotr Matela, poprosił o czas. Nie przyniosło to efektu i po chwili – przy wyniku 1:9 – szkoleniowiec zdecydował się wziąć czas po raz drugi. Pierwszy punkt dla Atomówek zdobyła Beata Mielczarek, ale dzisiejsza kapitan zespołu w wielu sytuacjach nie miała szans na przebicie się przez blok przeciwniczek, który tworzyła między innymi mierząca 202 centymetry wzrostu Gabriela Polańska. Ogromne problemy sprawiało gospodyniom przyjęcie zagrywki. Trener Matela próbował ratować losy seta robiąc zmiany na pozycjach Libero i rozgrywającej. Nie przyniosło to efektu. Atom zdobył w tej partii tylko siedem punktów.

Drugi set rozpoczął się lepiej dla Atomówek, które prowadziły 4:2, ale po serii zdobytych przez przyjezdne punktów, przegrywały 4:7. Przerwa na żądanie trenera Mateli przyniosła efekt i gospodynie zmniejszyły dystans do jednego „oczka”, ale zespół Grot Budowlanych wrzucił wyższy bieg i znów powiększył przewagę. W dodatku kontuzję odniosła Monika Fedusio i na pozycję przyjmującej musiała wejść nominalna Libero – Klaudia Kulig. Choć Atom zaprezentował się dużo lepiej niż w pierwszej części meczu, to zwycięstwo przyjezdnych nie podlegało wątpliwości. Seta – przy wyniku 18:25 – zakończyła autową zagrywką Kulig.

WYRWANE ZWYCIĘSTWO

W trzeciej partii Atom długo walczył z Grot Budowlanymi jak równy z równym. Skuteczna gra w ataku i błędy rywalek doprowadziły do prowadzenia gospodyń 11:9. Wtedy przyjezdne kolejny raz popisały się serią zdobytych punktów. W ataku blokowana była Mielczarek, łodzianki świetnie zagrywały i szybko odzyskały prowadzenie. Trener Matela poprosił o przerwę, ale na niewiele się to zdało, bo po chwili jego zespół przegrywał 12:16. Atomówki dostały jednak szansę na wygranie seta i skrzętnie z niej skorzystały. Najpierw wyrwały rywalkom kilka punktów i doprowadziły do remisu 23:23, a następnie zdobyły dwa kolejne oczka i zwyciężyły w tej partii.

Czwarty set był popisem gry w wykonaniu Atomu. W drużynie zaczęło dobrze funkcjonować przyjęcie, wysoki blok rywalek przestał być problemem, a w ataku fantastycznie prezentowały się Goliat i Fedusio. Faworyzowane łodzianki nie miały nic do powiedzenia, a z każdym kolejnym straconym punktem coraz bardziej gubiły się na boisku. Niesione potężnym dopingiem gospodynie zbudowały bezpieczną przewagę, a do tie-breaka doprowadziła Beata Mielczarek.

TIE-BREAK DLA FAWORYTEK

Pomimo fantastycznej atmosfery w hali 100-lecia Atomówki nie były w stanie wygrać meczu. Na początku seta straciły dystans do rywalek i choć walczyły o każdą piłkę, a przewagę udało się zniwelować do jednego punktu, to w decydującym momencie doświadczone przeciwniczki stanęły na wysokości zadania i odniosły zwycięstwo. Porażka 2:3 nie zmienia faktu, że trójmiejskim siatkarkom należą się ogromne słowa uznania za charakter i fakt, że pomimo braku wiodących zawodniczek, były bardzo blisko sensacyjnego zwycięstwa.

Atom Trefl Sopot – Grot Budowlani Łódź 2:3 (7:25, 18:25, 25:23, 25:17, 8:15)

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj