Powstrzymać pędzącą lokomotywę. Lechia powalczy o pierwsze zwycięstwo w Poznaniu

Przerwać fantastyczną serię Lecha Poznań i umocnić się na pozycji lidera ekstraklasy – to plan Lechii na niedzielne popołudnie. Gdańszczanie zagrają w stolicy Wielkopolski z drużyną, która każdy z czterech ostatnich meczów wygrała 3:0. W dodatku biało-zieloni od powrotu do ekstraklasy w Poznaniu jeszcze nie wygrali.

Lechia ani razu w tym roku nie przegrała. Podopieczni Piotra Nowaka na inaugurację w świetnym stylu pokonali Jagiellonię, w kolejnym meczu pechowo zremisowali z Bruk-Bet Termaliką, a w ostatniej kolejce zwyciężyli Cracovię 4:2, choć długimi fragmentami to „Pasy” były lepszą drużyną.

Od startu rundy wiosennej Lech jest w fenomenalnej formie. Poznaniacy nie stracili jeszcze bramki, a kolejno z kwitkiem odprawiali Bruk-Bet Termalikę, Piasta Gliwice i dwukrotnie Pogoń Szczecin (raz w Pucharze Polski). W ataku błyszczy Dawid Kownacki, który w tym roku zdobył już cztery bramki. Imponująca jest też linia pomocy Lecha. – Cały atak zasługuje na uznanie. Jevtić, Makuszewski, Gajos, Majewski, czy Kownacki – każdy ma olbrzymie atuty. Jeżeli się skupimy na jednym, to może nas zaskoczyć ktoś inny. Czeka nas duże wyzwanie – mówi Ariel Borysiuk pytany o najgroźniejszych zawodników niedzielnego rywala.

FATALNY BILANS LECHII

W tym sezonie Lechia pokonała już poznaniaków. W Gdańsku drużyna Piotra Nowaka wygrała 2:1. Jednak od powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej biało-zieloni w meczach rozgrywanych w Poznaniu mają bilans 0 zwycięstw, 1 remis i 8 porażek. – Lech nie leży Lechii, ale ostatnio w Gdańsku to my wygraliśmy, także widać, że można to zrobić. Nie grałem jeszcze w tym sezonie na wyjeździe w barwach Lechii, więc liczę na to, że w niedzielę będę mógł to zrobić. Drużyna nie boi się wyzwań i będziemy walczyć o jak najlepszy rezultat. Patrząc tylko na ten rok, myślę, że Lech gra najlepszą piłkę w Polsce. Dla nas będzie to dobry sprawdzian, bo to najmocniejszy rywal do tej pory. Ten mecz może dać dużo odpowiedzi, ale dobrze pracowaliśmy po meczu z Cracovią i jesteśmy gotowi. Na pewno pojedziemy walczyć o pełną pulę – mówi wypożyczony z Queens Park Rangers pomocnik.

– Kiedy grałem w Chorzowie to pojechaliśmy na mecz ze Śląskiem, gdzie Ruch nie wygrał od bodajże 30 lat, a my wygraliśmy 3:2. Nie ma co patrzeć w statystyki. Lech jest rozpędzony, ale my też mamy swoje atuty. Nie będziemy się przed nikim kłaść i bać się tego meczu, bo mamy swoje umiejętności i dobry moment – tak jak Lech. Straciliśmy do tej pory tylko dwa punkty. Na pewno będzie fajna atmosfera, dużo kibiców. Mamy plan na ten mecz i chcielibyśmy go wdrożyć w niedzielę i pokazać, że na wyjazdach potrafimy grać tak, jak u siebie – zapowiada Grzegorz Kuświk, który skorzystał z kontuzji Marco Paixao i w meczu z Cracovią zaprezentował się z bardzo dobrej strony, chociaż przyznaje, że wolałby mieć pewne w składzie. – Nie jest to łatwe, ale trener powtarza, że jest nas dwudziestu sześciu i wszyscy mają zbliżone umiejętności. Ja na treningach ciężko pracowałem, żeby wrócić do składu i się udało.

WYCIĄGNĄĆ WNIOSKI

W poprzednim meczu Lechia zagrała bardzo źle w pierwszej połowie. Gdańszczanie dali się zdominować rywalom i tylko dobra postawa Dusana Kuciaka uratowała ich przed stratą kilku bramek. – Po meczu z Cracovią musimy wyciągnąć wnioski, bo pierwsze 30 minut nie wyglądało dobrze. Całe szczęście, że przed przerwą udało nam się zdobyć bramkę, bo dało nam to wiatru w żagle. W drugiej połowie strzeliliśmy szybko dwie bramki i myślę, że mieliśmy ten mecz pod kontrolą – analizuje były napastnik Ruchu Chorzów. W tym spotkaniu po raz pierwszy w środku pola Borysiuk współpracował z wracającym po kontuzji Simeonem Sławczewem – Był to pierwszy mecz, w którym zagraliśmy razem, bo jak przyszedłem, Simeon miał kontuzję. Pierwsze 30, 35 minut wyglądało dosyć słabo w naszym wykonaniu, później się rozegraliśmy i druga połowa była o wiele lepsza – przyznaje pomocnik.

Przełomowym momentem meczu była bramka zdobyta tuż przed przerwą przez byłego zawodnika Legii Warszawa. – To była ważna bramka do szatni. Złapaliśmy kontakt i na drugą połowę wyszła zupełnie inna Lechia. Gol kluczowy, ale najważniejsze, że udało się wygrać. Simeon fajnie mi zagrał, to była idealna piłka do strzału i akurat zeszło i wpadło – żartuje Borysiuk.

LIDER, ALE NIE FAWORYT

Lechia do meczu z Lechem przystępuje z pozycji lidera, ale patrząc na postawę obu drużyn w poprzednich meczach ciężko jest wskazać faworyta. Historia przemawia za Lechem, ale każda passa kiedyś się kończy, a biało-zieloni są zdeterminowani do tego, aby w końcu przełamać niemoc wygrywania w Poznaniu. – Lechia jest liderem i mamy takich zawodników, którzy mają olbrzymie doświadczenie, radzili sobie w takich meczach, więc nie powinno być problemów. Musimy być skoncentrowani na najwyższym poziomie, dużo lepszym niż z Cracovią – zaznacza Borysiuk.

To my jesteśmy na pierwszym miejscu. Lech ma swoje problemy. Spokojnie czekamy na niedzielę. Jeżeli chcemy osiągnąć coś dobrego to musimy w każdym meczu walczyć o trzy punkty i nie myśleć o tym, co jeżeli je stracimy – kończy Kuświk.

Początek meczu Lech Poznań – Lechia Gdańsk o godzinie 18:00. Transmisja spotkania w Canal +.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj