Liczba funkcjonariuszy wypełniłaby Stadion Miejski w Gdyni. Do finału Ligi Mistrzów pozostało 5 dni

Kordony policji, jednostki antyterrorystyczne, wzmożona do granic możliwości kontrola. I ponowny, odczuwalny wokół strach. W wydanym komunikacie UEFA informuje, że ze względów bezpieczeństwa rezygnuje z jakichkolwiek atrakcji dla kibiców – a tych na finał Ligi Mistrzów do Cardiff przyjedzie więcej bez biletów, niż z wejściówkami w kieszeni.
Fotografie z pucharem, koncerty gwiazd i znakomita atmosfera, jakie towarzyszyły ostatnim finałom Ligi Mistrzów, pozostaną w tym roku miłym wspomnieniem z przeszłości. Zbliżający się finał najważniejszych klubowych rozgrywek piłkarskich na świecie został zdominowany przez narastające obawy, a radość z nim związana – ograniczona do minimum przez kwestie bezpieczeństwa.

Posłuchaj audycji:

POLICJA ZAMIAST TELEBIMÓW

Szacuje się, że w najbliższą sobotę do Cardiff zawita 170 tysięcy kibiców – liczba porównywalna do meczów, w których rozstrzygają się ostatnie etapy imprez takich jak mistrzostwa świata czy Europy. W stolicy Walii miały na nich czekać trzy strefy kibica: dla fanów Realu Madryt, Juventusu oraz oficjalna strefa kibica UEFA. To właśnie w niej, poza przeróżnymi atrakcjami towarzyszącymi, mecz miało obejrzeć około 100 tysięcy kibiców na ustawionych w tym celu gigantycznych ekranach.

Nie będzie jednak ani atrakcji dodatkowych, ani meczu na ogromnych telebimach. I stref kibica również miało nie być. Ostatecznie, w wydanym komunikacie UEFA oznajmiła, iż strefy kibica dla sympatyków Realu i Juve pozostaną otwarte tylko jako oficjalne miejsce ich spotkań. Nie staną w nich sceny, nie rozbrzmi muzyka. Ale kibic, który przyleci do Cardiff tylko po to, by poczuć atmosferę finału, będzie mógł w nich spotkać sympatyków swojej drużyny.

ATAK DRONÓW

Choć zdecydowana większość sympatyków piłki nożnej wybierze się w ten weekend do stolicy Walii nie posiadając wejściówki na najbardziej prestiżowy mecz w tym roku, to również wnętrze Millennium Stadium na frekwencję narzekało nie będzie. Na trybunach zasiądzie komplet 72 tysięcy kibiców, a wśród nich – śmietanka światowego futbolu.

Nic więc dziwnego, że po ataku w Manchesterze działaczom UEFA włosy stają dęba na samą myśl o tym, że podczas sobotniego finału także może przydarzyć się coś, czego w rzeczywistości nikt nie bierze nawet pod uwagę. Podjęto więc decyzję, iż mimo mocno wiosennych już temperatur, Real Madryt i Juventus zagrają o prestiżowe trofeum pod zamkniętym dachem. Ataku dronów zatem, które przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii mogłyby pomóc w ewentualnym powtórzeniu zamachu, tym razem z powietrza – nie będzie.

JEDNOSTKI ANTYTERRORYSTYCZNE WYPEŁNIŁYBY OBIEKT ARKI

Będzie za to szalona liczba wszelkich funkcjonariuszy – od dwukilometrowego kordonu policji przy dojściu na stadion, poprzez 52 bariery antyterrorystyczne, po kamery wyposażone w system rozpoznawania twarzy, które mają pomóc w identyfikowaniu ewentualnych podejrzanych. Ponadto o bezpieczeństwo kibiców i piłkarzy zadba 15 tysięcy funkcjonariuszy jednostek antyterrorystycznych policji – liczba, która z trudem zmieściłaby się na Stadionie Miejskim w Gdyni.

Pierwszy gwizdek finału Ligi Mistrzów w sobotę, 3 czerwca, o godz. 20:45.

„Piłkarskie plotki” na antenie Radia Gdańsk w każdą niedzielę o 17:30. Wydanie specjalne przed finałem w Cardiff w najbliższą sobotę o stałej porze. Zapraszamy!

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj