Robert chce do Realu, kibice Roberta w Realu – już mniej. Czego brakuje do happy endu?

„Robert nie rezygnuje ze swojego marzenia o grze w Królewskich”, „Polak po raz kolejny zakomunikował Bayernowi, że chce zmiany otoczenia”, „Teraz wszystko zależy od niego”. Realowi, fakt, przydałaby się nowa ‘9’. Ale czy może nią zostać Robert Lewandowski?
Ciszę przed burzą w temacie „Lewy w Realu” mamy już w tym roku za sobą. Najpierw zawdzięczaliśmy ją mistrzostwom świata, później transferowi Cristiano Ronaldo do Serie A. Dosyć tego dobrego. Robert (wciąż) chce do Realu, a my (ponownie) musimy być na bieżąco w sprawie najgorętszego transferu (którego to już?) lata.

Posłuchaj audycji:

WYMÓG KRÓLEWSKICH: 30 GOLI NA SEZON

Po wytransferowaniu Cristiano Ronaldo do Juventusu, wymogi Królewskich stawiane każdemu potencjalnemu następcy Portugalczyka są jasne: Real nie chce „napastnika”, który w ciągu sezonu nie będzie w stanie strzelić przynajmniej 30 bramek. Przynajmniej, bo Ronaldo w ostatnim – ba, nie najlepiej zaczętym sezonie – trafiał do bramki aż 44 razy. Jego bardzo ogólna statystyka z dziewięciu lat spędzonych w Madrycie to średnio 50 goli rocznie.

Z drugiej strony, ciężko się Królewskim dziwić. Mają już w drużynie gwiazdy, które nawet łączone parami męczą się, by powyższemu wymogowi sprostać. Karim Benzema i Gareth Bale zdobyli w ubiegłym sezonie 33 bramki – na spółkę.

Obecnie na rynku jest bardzo niewielu piłkarzy, którzy wymóg Realu są w stanie spełnić, biorąc za prognostyk dane z sezonu ubiegłego. Dokładniej mówiąc, jest ich trzech.

TRZECH WSPANIAŁYCH

Mauro Icardi (Inter, 29 goli) puka do wyznaczonej przez Real granicy trzydziestu trafień jeszcze od dołu. Załóżmy jednak, że fakt, iż 25-letni Argentyńczyk znajduje się na fali wznoszącej pozwala przewidzieć, że w sezonie 2018/19 zdobycie oczekiwanych 30 bramek nie będzie stanowiło problemu.

Drugi jest Harry Kane. Napastnik Tottenhamu w ostatniej kampanii pokonywał bramkarza rywali 41 razy. Do tego dołożył tytuł króla strzelców na Mundialu w Rosji, gdzie zdobył 6 goli.

No i jest on – Robert Lewandowski. Podobnie jak Anglik, ubiegły sezon zakończył z 41 trafieniami na koncie i na pierwszy rzut oka wydaje się, że łatwiej będzie go wyrwać z Bayernu, niż Kane’a z trzeciej w ostatnim rozdaniu drużyny Premier League. Ale czy na pewno?

REAL NIE PÓJDZIE NA WOJNĘ Z BAYERNEM

Problem tkwi w tym, że Real ani nie chce ścigać się z innymi klubami w płatności wygórowanych klauzul, ani tym bardziej inicjować wojny z Bayernem Monachium, z którym zawsze pozostawał w przyjaznych stosunkach. W sprawie transferu Roberta klub z Bawarii nie chce jednak negocjować na równie przyjacielskiej stopie.

„Wszystko zależy od tego, jak bardzo przekonujący będzie Robert w rozmowach z klubem i trenerem”, pisze hiszpańska Marca. Kontrakt Polaka wygasa zaś dopiero 30 czerwca 2021 roku i bez dobrej woli klubu ani Robert, ani jego agent powołujący się na marzenia swojego klienta mogą nie być w stanie niczego ugrać.

KLUB PRZEKONANY, KIBICE NIE DO KOŃCA

Gdyby okazało się, że Robert jest do wzięcia, Real – tylko za rozsądne pieniądze – zapewne zdecydowałby się na jego zakup. Sympatycy Realu jednak wydają się mieć odrobinę inne preferencje.

Marca przeprowadziła w ubiegłym tygodniu na swojej stronie internetowej sondę, w której zapytała kibiców, jaką ‘9’ powinien pozyskać Real. Ich zdecydowanym faworytem był Harry Kane, który objął prowadzenie z 26% głosów. Na drugim miejscu znajdowali się ex aequo Mauro Icardi i Edinson Cavani (po 14%), a dopiero na trzecim Robert Lewandowski (12%). Zresztą nie sam – najniższy stopień podium wśród preferencji sympatyków Realu Polak dzielił z Mariano Díazem z Olympique Lyon.

Na „Piłkarskie plotki” zapraszamy w każdą niedzielę po godzinie 17:00 w audycji „Radio Gdańsk Z boisk i stadionów”.

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj