Koszykarze STK Czarni Słupsk znowu przegrali. Tym razem we własnej hali

Słupszczanie ulegli GKS Tychy 72-76. Gospodarze zawiedli w czwartej kwarcie, notując banalne straty piłki i nieskuteczny atak. Spotkanie było wyrównane do połowy.

Pierwsza kwarta 18-18 to popis gry dwójkowej Cechniak-Kordalski, Kordalski-Długosz, ale obrona Czarnych była bardzo łatwa do sforsowania. Po dwudziestu minutach gry to goście prowadzili jednym punktem 36-37.

Gospodarze mogli przejąć mecz i narzucić swoje warunki gry, ale zawodziła skuteczność nawet w rzutach za jeden punkt. W całym spotkaniu słupszczanie trafili tylko 13 z 22 rzutów wolnych. Dwupunktowe prowadzenie GKS Tychy przed czwartą kwartą, to nie była dla STK Czarnych strata nie do odrobienia, ale goście trzy akcje w tej części meczu kończyli równo z syreną celnymi rzutami za dwa i za trzy.

DAWAŁO O SOBIE ZNAĆ ZMĘCZENIE

U gospodarzy szwankowała skuteczność i dawało o sobie znać zmęczenie. Przez niemal cały mecz – 37 minut i 42 sekundy – jako rozgrywający grał Adrian Kordalski niemal bez zmiennika. To musiało się zemścić w końcówce – gdy brakuje sił, zawodzi też koncentracja. Trzy minuty przed końcem meczu goście prowadzili różnicą siedmiu punktów, które udało się zredukować do ledwie dwupunktowej przewagi. GKS Tychy jednak grał cierpliwie i mądrze, szanując piłkę w każdej akcji i dowiózł zwycięstwo do końca.

– Tu się zawsze fajne gra, bo jest atmosfera. Cieszyliśmy się bardzo po zwycięstwie, bo inaczej się wraca patrząc siedem godzin w okno po przegranym meczu, a inaczej, gdy wygrywasz na trudnym terenie – mówił po spotkaniu były zawodnik Czarnych, a obecnie obrońca GKS Tychy Michał Jankowski.

KILKA GŁUPICH STRAT

Z rozgrywającym STK Czarni Słupsk Adrianem Kordalskim nie można złapać po meczu kontaktu wzrokowego, bo załamany patrzy w parkiet, rozmawiając z dziennikarzami. – Bardzo zależało nam na przełamaniu złej passy u siebie w hali. Nie wiem, czego nam brakuje do zwycięstwa, chyba szczęścia. Nie wpadło nam kilka otwartych rzutów, kilka głupich strat. Ja też nie zagrałem dobrego meczu i mogę mieć pretensje do siebie – mówił po meczu zawodnik STK Czarni Słupsk.

Słupszczanie mają na razie bardzo przeciętny sezon w pierwszej lidze koszykówki. Po trzynastu kolejkach STK Czarni Słupsk mają pięć zwycięstw i osiem porażek, zajmując jedenaste miejsce w lidze.

 

Przemysław Woś/jK

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj