Każda seria kiedyś musi się skończyć. Lechia przegrała pierwsze spotkanie od września zeszłego roku

Piłkarze Lechii pierwszy raz od 5 miesięcy doznali porażki w Lotto Ekstraklasie. Na drodze gdańszczan stanęło Zagłębie Lubin, które na zakończenie 24 kolejki pokonało biało-zielonych 2:1. Honorowego gola dla gdańszczan strzelił Jarosław Kubicki. Mecz w Lubinie był sentymentalnym powrotem dla trenera Lechii – Piotra Stokowca. Szkoleniowiec wprowadził „Miedziowych” do ekstraklasy, wspólnie z drużyną z Lubina awansował także do europejskich pucharów. W poniedziałek sentymentów nie było. Lechia chciała powiększyć przewagę nad ligowym peletonem, ale spotkanie od początku było niezwykle wyrównane.

PROWADZENIE ZAGŁĘBIA

Biało-zieloni potencjał opierali na ataku pozycyjnym, Zagłębie nastawiło się na grę z kontry i wydawało się, że to oni mają więcej z gry. W 28 minucie gospodarze objęli prowadzenie. Slisz wpadł w pole karne, a w tej sytuacji nie popisał się Błażej Augustyn. Środkowy obrońca Lechii zatrzymał zawodnika gospodarzy wślizgiem od tyłu. Sędzia Stefański nie miał wątpliwości. Wskazał na jedenasty metr od bramki, a karnego na gola pewnym strzałem po ziemi zamienił Filip Starzyński.

Po straconej bramce, Lechia ruszyła. Najpierw znakomitą okazję zmarnował Paixao, który miał przed sobą niemal pustą bramkę, ale trafił w nogi obrońcy. Dwie minuty później nie było już wątpliwości. Akcja lewą stroną boiska, dośrodkowanie Filipa Mladenovicia, do piłki dopada Jarosław Kubicki i z najbliższej odległości trafia do siatki. Były gracz Zagłębia Lubin nie okazywał radości po strzelonej bramce, ale trafienie dało niezwykle ważny spokój biało-zielonym. Na przerwę zespoły schodziły z remisem 1:1.

STRATA BRAMKI POD KONIEC MECZU

Druga połowa niemal bliźniaczo przypominała pierwszą. Dużo walki, mało konkretów, optyczna przewaga Zagłębia. Lubinianie mieli na pewno więcej z gry, ale pod bramką Dusana Kuciaka byli bardzo nieskuteczni. Nieco ożywienia w ofensywne poczynania Lechii wniósł Lukas Haraslin. Słowak wraca do pełni dyspozycji po kontuzji stopy. Siły wystarczyło tylko na kilka oskrzydlających akcji, ale to Zagłębie pod koniec meczu przechyliło szalę na swoją stronę. Znakomite dośrodkowanie z prawej strony boiska ominęło wszystkich obrońców Lechii, a do piłki dopadł Bohar. Słoweniec skierował piłkę do siatki i zapewnił Zagłębiu niezwykle ważne zwycięstwo.

Lechia przegrała pierwszy raz od 28 września 2018 roku. Drużyna Piotra Stokowca kontynuowała serię 13 meczów bez porażki, niestety zakończyła się ona w Lubinie. Lechia pozostanie liderem ekstraklasy. Biało-zieloni mają cztery punkty przewagi nad drugą Legią Warszawa.

 
Wojciech Luściński/mili
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj