Pechowy debiut Jacka Zielińskiego. Remis z Miedzią spycha Arkę do strefy spadkowej

Nieszczęśliwe 1:1 na zakończenie rundy zasadniczej. Po dobrej grze, szczególnie w drugiej połowie, Arkowcy tylko zremisowali z Miedzią Legnica w 30. kolejce Lotto Ekstraklasy. Bramki w tym spotkaniu strzelili Michał Janota i Joan Roman.

Wraz z przyjściem Jacka Zielińskiego, większość kibiców liczyła na nowe otwarcie i „odrodzenie” piłkarzy Arki. Sam szkoleniowiec przed meczem tonował jednak nastroje i apelował o cierpliwość. Trener gdynian wiedział co mówi, bo gra żółto-niebieskich rzeczywiście nie odmieniła się niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Od początku spotkania oba zespoły grały bardzo ostrożnie, wzajemnie się badały i raczej skupiały się na tym, żeby nie stracić bramki.

MINIMALNA PRZEWAGA ARKI

Mimo wyrównanego spotkania, optyczną przewagę mieli gospodarze. To oni prowadzili grę, ale robili to zdecydowanie za wolno, żeby przedrzeć się przez dobrze zorganizowaną obronę gości. Bardzo aktywny w ekipie żółto-niebieskich był Marko Vejinović, ale strzały Holendra skutecznie blokowali defensorzy Miedzi. Drużyna gości ograniczała się przede wszystkim do kontrataków, po których kilkukrotnie zrobiło się gorąco pod bramką Pavelsa Steinborsa.

PRZEŁAMANIE JANOTY

Na pierwszą bramkę w tym meczu kibice czekali do drugiej części spotkania. Po szybkiej akcji gospodarzy w polu karnym został sfaulowany Aleksandar Kolev i sędzia Piotr Lasyk bez wątpliwości pokazał na wapno. Rzut karny na bramkę zamienił Michał Janota, czym przełamał swoją niemoc strzelecką na wiosnę. Była to jego 10. bramka w sezonie i pierwsza od grudnia 2018 roku.

 


Michał Janota strzelił swoją pierwszą bramkę w rundzie wiosennej. Fot. Radio Gdańsk / Jacek Klejment

POCZULI MOC

Zdobyta bramka dodała gospodarzom wiatru w żagle. Arkowcy zdecydowanie zepchnęli gości do defensywy, chcąc jak najszybciej zamknąć to spotkanie. Na skrzydle szalał wracający po kontuzji Luka Zarandia, bardzo dobrze wyglądało trio Janota, Jankowski, Vejinović, ale podopiecznym Jacka Zielińskiego brakowało dokładnego wykończenia pod bramką rywali. Gra gdynian naprawdę mogła się podobać. „Żółto-niebiescy” znowu przypominali drużynę, która jesienią ubiegłego roku ograła Wisłę Kraków 4:2. 

NIEWYKORZYSTANE SYTUACJE SIĘ MSZCZĄ 

Gdy wydawało się, że podwyższenie wyniku przez Arkowców jest kwestią czasu, niespodziewanie do remisu pod koniec spotkania doprowadzili piłkarze Miedzi. W 89. minucie pięknym, technicznym strzałem popisał się rezerwowy Joan Roman, który nie dał najmniejszych szans na interwencję Pavelsowi Steinborsowi. Po raz kolejny sprawdziło się powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, a punktów nie zdobywa się jedynie za piękną grę 

 

Nabil

Nabil Aankour był jedną z jaśniejszych postaci w tym spotkaniu. Fot. Jacek Klejment / Radio Gdańsk 

RUNDA FINAŁOWA W STREFIE SPADKOWEJ

Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie. Arka w drugiej połowie była zdecydowanie lepszym zespołem i nie zasłużyła na stratę punktów. Trzeba przyznać, że szczęście nie uśmiechnęło się do gdynian podwójnie. Po zwycięstwach Wisły Płock z Zagłębiem Sosnowiec i Górnika Zabrze ze Śląskiem Wrocław, Arka spadła na 15. miejsce w tabeli i do rundy finałowej przystąpi w bardzo trudnej sytuacji. Małym pozytywem jest jednak punkt straty do bezpiecznego miejsca dającego utrzymanie. 

Arka Gdynia – Miedź Legnica 1:0 (0:0)

Bramki: Michał Janota – 56′, Joan Roman – 89′

Arka: P. Steinbors, D. Zbozień, C. Maghoma, F. Helstrup, T. Socha – A. Deja (88′ A. Danch), M. Vejinović – N. Aankour (90+1′ R. Siemaszko), M. Janota, M. Jankowski – A. Kolev (62′ L. Zarandia)

Miedź: A. Kanibolotsky – G. Bartczak, K. Osyra, E. Monteiro – H. Ojamaa (68′ F. Piasecki) , B. Fernandez, R. Augustyniak, O. Santana (77′ J. Roman), D. Pikk (87′ P. Makuch) – P. Forsell, J. Camara

mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj