Derby znów okazały się kultowe! Arka w nich lepsza, Trefl dzielny i waleczny

Koszykarskie Derby Trójmiasta ponownie obroniły się nie tylko z nazwy. Były ogromne emocje, mnóstwo podtekstów, ale tylko po jednej stronie Trójmiasta po meczu zaświeci słońce. Pełną pulę zgarnia w środę Arka, która po bardzo emocjonującej końcówce rzutem na taśmę zapewniła sobie zwycięstwo 90:88.

Reklamowaliśmy ten mecz jako starcie ostateczne, weryfikację wartości obu drużyn. Arki, czy jest gotowa na obronę pierwszego miejsca przed fazą play-off. Trefla, czy jest w stanie podźwignąć się po dramatycznym sezonie, pełnym kuriozalnych porażek i ciągłych zmian trenerów.

ŚWIETNY TREFL, ALE BEZ ZWYCIĘSTWA

Po tym co prezentował zespół z Sopotu w derbach w Gdyni, trudno nie łapać się za głowy z pytaniem – jak ten zespół przegrał 21 ligowych meczów i do końca sezonu drży o to czy w przyszłym powalczy w derbach z Arką , czy może klasę niżej z Pogonią Prudnik. Sopocianie doskonale rozpoczęli spotkanie, dyktowali warunki i po pierwszej kwarcie prowadzili 23:14. Tempo Arce utrzymywali przez większość meczu, w połowie ostatniej kwarty przegrywali tylko 74:78. 

 

Derby Trójmiasta Arka Gdynia wygrała z Treflem Sopot 90 do 88. Fot. Jacek Klejment / Radio Gdańsk

Gdyby znalazł się ktoś, komu całe spotkanie nie dostarczyło dostatecznej ilości wrażeń, to na pewno po ostatnich dwóch minutach nie miał już na co narzekać. Szala zwycięstwa przechylała się raz na jedną, potem na drugą stronę. W ostatnich sekundach po dwóch pudłach z rzutów wolnych Jamesa Florence’a, piłkę na zwycięstwo miał jeszcze podkoszowy Trefla Sasa Zagorac, ale kompletnie zapomniał, że końcowa syrena pojawi się za ułamek sekundy. Ostatecznie więc to Arka wygrała różnicą jednego celnego kosza.

Ale wspominając derby, trzeba oddać szacunek wszystkim bohaterom. Bloki i wsady środkowego Trefla Milana Milovanovicia to jedna ze składowych. Na długo zapamięta je ten, na którym Milovanović wsad wykonał – Dariusz Wyka. Inny przzykład? Genialne trójki i popis pewności siebie rozgrywającego Arki Jamesa Florenca, który ponownie uzbierał imponujące 25 punktów.

STEFAŃSKI NA PLUS

I może śmiesznie wygląda Marcin Stefański w garniturze, ale na pewno śmieszny nie jest jego warsztat. To pod jego wodzą Trefl gra w tym sezonie najlepszą koszykówkę, to z nim na ławce Trefl prezentuje coś więcej niż tylko antystyl. Nie udawało się to wcześniej ani Marcinowi Klozińskiemu, ani Jucce Toijali. Przeciwko Arce jego zawodnicy nie dali rady, ale w dyspozycji jaką pokazali trudno przypuszczać, by pozwolili sobie przegrać kluczowe dla końca sezonu ostatnie dwie kolejki.

Takie Derby Trójmiasta chcemy oglądać zawsze. Są ozdobą ligi, mają unikatową atmosferę, której nie podrobi żadne inne spotkanie Energa Basket Ligi. Wypada tylko życzyć Treflowi, by wygrał dwa kolejne mecze i dopuścił do podobnych emocji w przyszłym sezonie. A Arce, by do nich przystępowała z sukcesami odniesionymi w sezonie 2018/19.

 

ArkaTrefl

Jonte Flowers, Trefl Sopot, Krzysztof Szubarga. Arka Gdynia. Fot. Jacek Klejment / Radio Gdańsk

Arka Gdynia 90:88 Trefl Sopot.

Punkty dla Arki:

Florence 25, Bostic 18, Dulkys 13

Punkty dla Trefla:

Ł. Kolenda 20, Greene IV 19, Milovanovic 14

 

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj