Legia to europejska marka, ale gdańszczanie skupiają się na sobie. Do Warszawy po piąte zwycięstwo z rzędu i próbę ucieczki z peletonu

Pokonać Legię i zanotować piąte zwycięstwo z rzędu – to plan maksimum piłkarzy Lechii na sobotnie popołudnie. Gdańszczanie są w ciasnej czołówce. Każde zwycięstwo może wywindować na pozycję lidera, każda porażka – zrzucić na szóste miejsce, a łatwo w Warszawie nie będzie. – Legia to drużyna z marką europejską. Mecze z nią wymagają nie tylko przygotowania motorycznego, ale też techniczno-taktycznego – mówi trener Stokowiec. Mecz z Legią budzi w Gdańsku jeszcze świeże rany. Wszyscy pamiętają ogromne kontrowersje po zagraniu Artura Jędrzejczyka. Cały stadion, a później internet, domagał się rzutu karnego dla biało-zielonych, którego ostatecznie nie było. – Trochę się tutaj działo, było sporo emocji, ale patrzymy już na ten sezon – mówi Błażej Augustyn. – Jedziemy z chęcią ogrania Legii. Nie wiem, czy ktoś będzie rozpamiętywał tamten moment, chociaż to bolało. Teraz chcemy rozegrać swój mecz.

W podobnym tonie o zdarzeniach z zeszłego sezonu mówi trener Stokowiec. – To już jest za nami i nie sądzę, żeby komukolwiek siedziało to w głowie. Na pewno mecze z Legią budzą dodatkowe pokłady energii. Moja drużyna dobrze czuje się w takich spotkaniach, dlatego z niecierpliwością na nie czekamy.

DODATKOWA MOTYWACJA

Z jednej strony wyjazd do Warszawy to po prostu kolejny mecz ligowy. Za zwycięstwo tam nie ma większej liczby punktów niż za wygraną w Kielcach czy Łodzi. Z drugiej jednak każdy przyznaje, że te mecze mają dodatkowe smaczki. – To jest spotkanie jak każde inne, chociaż wiadomo, że każdy się dodatkowo motywuje i nastawia. My jesteśmy już taką drużyną, że skupiamy się na sobie i na naszych zadaniach. Patrzymy na to, co przez cały tydzień trenujemy i przygotowujemy. Nie chcemy być zależni od kogoś, tylko od samych siebie – mówi pewny siebie Augustyn.

WARSZAWSKA INDYWIDUALNOŚĆ

– Legia ma wartości indywidualne, zawodnicy mają wysokie umiejętności. W tym sezonie zaczęli dokładać do tego zespołowość, czego wcześniej im brakowało. Teraz fala krytyki, która się na nich wylała, ich wzmocniła. Szykujemy się na twardy bój – mówi trener Stokowiec.

PRACOWAĆ NAD MENTALNOŚCIĄ

Twardy bój gdańszczanie już raz w tym tygodniu mieli, bo w Wejherowie jeszcze dobrze się nie dogrzali, a już przegrywali 0:2. – Wydawało mi się, że jesteśmy mentalnie mocni, świadomi, ale pierwsze pięć minut w Wejherowie pokazało, że brak koncentracji może mocno zaboleć. Niezależnie od poziomu. Jeżeli nie jesteś skoncentrowany, to jesteś wolniejszy, gorzej myślisz i konsekwencje tego są widoczne. Musimy cały czas trzymać rękę na pulsie. Pracujemy nad mentalnością, szczególnie z nowymi zawodnikami, dla których przewidzieliśmy dodatkowe zajęcia. To czasami jest 1-2% wartości dodanej, która decyduje o wielkich rzeczach – kończy Stokowiec.

Może nie wielką, ale na pewno sporą rzeczą może być wygrana w Warszawie. Początek meczu w sobotę o 17:30.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj