Ogromna kontrowersja w meczu Arki z Legią. Czy gdynianie zostali okradzeni z rzutu karnego?

Czy piłkarzom Arki w meczu z Legią należał się rzut karny? Sytuacja wzbudziła kolosalne kontrowersje, bo Marko Vejinović został powalony w polu karnym. Czy w tej sytuacji gdynianie nie zostali skrzywdzeni? Zobaczcie i oceńcie.
Pierwsza połowa meczu Arki z Legią. Gdynianie są w sytuacji beznadziejnej. Goście zepchnęli ich do defensywy, a jedyne z czym nie potrafią sobie poradzić, to znakomity Pavels Steinbors. Łotysz już trzykrotnie zdążył uratować swój zespół w beznadziejnych sytuacjach. W dodatku gospodarze grają w dziesiątkę, bo za brutalny (nawet jeżeli przypadkowy) faul słusznie z boiska wyleciał Nando.

Gdynianie walczą, próbują coś zrobić i mają jedną z nielicznych sytuacji ofensywnych. Marko Vejinović wpada w pole karne, zostaje powalony przez Rochę, ale gwizdek sędziego milczy. Później jest jeszcze chwila przerwy w grze, pewnie VAR analizuje sytuację, ale Wojciech Myć każe wznowić grę z autu.

Kibice na trybunach, co oczywiste, wątpliwości nie mieli. Ich zdaniem należał się rzut karny. Tego samego domagali się piłkarze, ale też sporo ekspertów i obserwatorów wypowiadało się w podobnym tonie. Internauci na twitterze mocno się podzielili.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj