Hokeiści Lotosu PKH z porażką na poczatek fazy play off. Gdańszczanie w drugiej tercji meczu z Unią Oświęcim stracili dwa gole, nie byli w stanie strzelić nawet jednego i w konsekwencji przegrali 0:2. Rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw. Kolejny mecz jutro o 18, ponownie na wyjeździe. Mecze, w których długo nie padają bramki nie są dla Lotosu PKH niczym szczególnie nowym. Gdańszczanie często docierają do końca pierwszej przy bezbramkowym remisie. Zdarza im się też tracić bramki już w pierwszych minutach spotkań, ale tym razem mieliśmy do czynienia z pierwszym wymienionym przypadkiem. Po pierwszej tercji był bezbramkowy remis.
DEFENSYWA „PUŚCIŁA”
Bramki, ale razem z nimi też problemy dla gdańszczan, przyszły w drugiej części meczu, chociaż długo wydawało się, że może powtórzyć się scenariusz z pierwszej. Tymczasem w 13. minucie gry po przerwie Wanackiemu okazję wykreowali Orekhin i Garshin i gdańszczanie byli w opałach. Jeszcze gorzej sytuacja wyglądała, kiedy na minutę przed końcem drugiej tercji po akcji Pretnara i Kalana do bramki trafił Koblar. Lotos PKH, który nie potrafił do tej pory przełamać defensywy gospodarzy, miał tylko ostatnią tercję na odrobienie dwubramkowej straty.
Ale w ostatniej części meczu powtórzył się scenariusz z pierwszej. Warte docenienia „zero” z tyłu, ale nic nie wnoszące, bo „zero” było też z przodu. Gdańszczanie nie potrafili znaleźć drogi do bramki rywali i rywalizację w play-offach rozpoczynają od porażki 0:2. Okazja do rehabilitacji już jutro, ponownie na wyjeździe. Początek meczu o 18:00.