Trener Raduni po zakończeniu III ligi: „Nie rozumiem, jak można nie grać. Warto było poczekać, spróbować”

– Jak słyszę tłumaczenia Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej, że zespoły III ligi są półprofesjonalne i nie byłyby w stanie grać systemem środa, sobota, to myślę sobie: może piłka nożna powinna w ogóle się zamknąć? Zagrajmy jedną rundę i tyle – komentował ironicznie decyzję o zakończeniu sezonu III ligi trener Raduni Stężyca Sebastian Letniowski.

III-ligę najdłużej trzymano w niepewności. Po decyzjach o graniu na szczeblu centralnym i zakończeniu rozgrywek na szczeblu IV ligi i niższych, tylko III liga oczekiwała na decyzję. Ta zapadła 14 maja z podobnymi założeniami co ligi niższe – awansują zespoły z pierwszych miejsc w tabeli, a te, które zajmują miejsca spadkowe nie zostaną zdegradowane.

RADUNIA NIE PRZEGRAŁA, ALE NIE AWANSOWAŁA

Jako jeden z najbardziej pokrzywdzonych, wskazuje się zespół Raduni Stężyca, który zajmował 2. miejsce ze stratą 5 punktów do prowadzącego KKS-u Kalisz. Do momentu wstrzymania rozgrywek, Radunia pozostawała jedynym klubem, który nie przegrał żadnego spotkania w lidze, a w bezpośrednim pojedynku z KKS-em, osiągnął bezbramkowy remis. – Awans KKS-u jest sprawiedliwy i nie podlega to żadnej dyskusji. Mieli pierwsze miejsce i przy decyzji o zakończeniu rozgrywek, po prostu ta pozycja im się należała. Nas tylko boli, że nie gramy dalej – mówi szkoleniowiec Raduni Sebastian Letniowski.

Z trenerem rozmawiamy o kuriozalnych tłumaczeniach zespołów, które nie chciały dokańczać sezonu, o formie syna Juliusza, który walczy o miejsce w podstawowym składzie Lecha Poznań i o wciąż ambitnych planach realizacji poważnego futbolowego projektu w Stężycy.


Posłuchaj rozmowy z Sebastianem Letniowskim:


 

Paweł Kątnik

Reklama



Najnowsze



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj