Półfinał Pucharu Polski jak finał rozgrywek Lechii. Piotr Stokowiec: ta bitwa urasta do miana wydarzenia sezonu

Porażka w beznadziejnym stylu z Cracovią kibiców i piłkarzy Lechii sprowadziła na ziemię. Wicemistrzostwo, które wielu wydawało się już w zasięgu ręki, zdaje się jednak być poza zasięgiem. W swoich rękach biało-zieloni mają za to Puchar Polski. Trofeum wciąż można obronić. Lechia po świetnym początku rundy finałowej została brutalnie ściągnięta na ziemię. Być może myślami biało-zieloni byli już przy półfinale Pucharu Polski, może rotacje sprawiły, że zespół nie był w stanie funkcjonować, a może to po prostu kwestia Cracovii, która gdańszczan bije bez kłopotów. Fakty są takie, że mecz był beznadziejny. Trener Piotr Stokowiec w swoim stylu porażkę zostawił za sobą. – Teraz gramy co trzy dni, zatem musimy szybko regenerować się, wyciągać wnioski i reagować na to, co się dzieje oraz przechodzić do kolejnego spotkania.

CRACOVIA RUSZYŁA

Zerkamy więc w tabelę i „Pasy”, które niedawno wydawały się być poza grą, są nad Lechią, a do czwartego Śląska tracą tylko punkt. Pierwsza trójka jest już chyba poza zasięgiem. W dodatku Cracovia we wtorek rozbiła Legię i jest w Pucharze Polski i może się okazać, że drużyna, która miała być największym przegranym rundy finałowej, będzie jednym ze zwycięzców.

NIE TRZEBA BAĆ SIĘ LECHA

Lechia w lidze będzie miała więc dużą konkurencję, ale Puchar to rywalizacja kompletnie inna, w której gdańszczanie czują się jak ryba w wodzie. Tutaj procentuje gra w sposób wyrachowany i można rozprawić się z każdym. Dlatego nie ma co obawiać się Lecha, który jest jednak ostatnio w świetnej formie. – Lech to generalnie dobra drużyna, która ostatnio nieźle się prezentuje, co oczywiście nie oznacza, że stoimy na straconej pozycji. Znamy atuty rywali, ale bardziej koncentrujemy się na ich słabszych stronach, bo każda drużyna ma swoje słabsze i mocniejsze strony. Chodzi o to, aby przez 90 bądź 120 minut wykazać swoją wyższość. Do Poznania jedziemy dobrze się zaprezentować i zameldować w finale – mówił szkoleniowiec Lechii.

WYDARZENIE SEZONU

Jednak nawet unikający zazwyczaj takich stwierdzeń szkoleniowiec podkreśla wagę meczu z Cracovią. – Czeka nas kolejna ważna bitwa, ale akurat ta najbliższa urasta, na tym etapie rozgrywek, do miana wydarzenia sezonu. Jesteśmy świadomi i zdeterminowani, mamy wsparcie ze strony kibiców i jedziemy do Poznania pełni wiary, bo wiemy na co stać naszą drużynę. Rywalizujemy o wielkie rzeczy i jesteśmy gotowi na kolejne wyzwanie – mówił Stokowiec.

Czy Lechia zwycięsko wyjdzie z bitwy, która jest wydarzeniem sezonu? Przekonamy się w środę po 20.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj