Jan Biegański ostatnie tygodnie zaliczyć może do niezwykle udanych. Do ekstraklasy wszedł bez kompleksów, niemal z miejsca wywalczył sobie pozycję podstawowego zawodnika zespołu Piotra Stokowca. Ale w spotkaniu z Pogonią Szczecin się nie popisał. Popełnił dwa duże błędy, a jeden kosztował Lechię stratę bramki. O Biegańskim mówiło się, że wygląda tak, jakby w ekstraklasie rozegrał kilkadziesiąt, a nie kilka spotkań. Rzeczywiście prezentował się dobrze i sprawiał wrażenie osoby, która doskonale wie, co robi na boisku. Co prawda w meczu z Rakowem Częstochowa, jego debiucie w podstawowym składzie, dwukrotnie zachował się nierozważnie, ale nie miało to szczególnych konsekwencji. Później młody pomocnik wyglądał bardzo dobrze i o tamtych błędach można było spokojnie zapomnieć.
TRZEBA BYŁO FAULOWAĆ
Przeciwko Pogoni popełnił jednak kolejne dwa błędy, a pierwszy z nich zakończył się stratą bramki. Biegański był odpowiedzialny za powstrzymanie Kacpra Kozłowskiego, mógł zrobić to w okolicach linii środkowej, pewnie dostałby żółtą kartkę, ale w zarodku zgasiłby zapędy szczecinian, na rozwinięcie tej sytuacji. 18-letni zawodnik pozwolił jednak rok młodszemu rywalowi na rozpędzenie się i właściwie otworzył gospodarzom drogę do bramki. Kozłowski dograł do Michała Kucharczyka, a ten trafił do siatki.
KUBICKI ZAPŁACIŁ ZA STRATĘ
Drugi bardzo duży błąd Biegański popełnił w 80. minucie, kiedy po rzucie rożnym Lechii „zebrał” piłkę przed polem karnym, ale stracił ją na rzecz Sebastiana Kowalczyka. Za powołanym do reprezentacji Polski pomocnikiem wracał, próbował odzyskać futbolówkę, ale nieskutecznie, a kolejny raz nie zdecydował się też na faul. Sytuacja rozwinęła się w taki sposób, że żółtą kartkę otrzymał Jarosław Kubicki, który próbował rozpaczliwie naprawić błędy młodszego kolegi, a Pogoń wykreowała sobie dobrą sytuację, którą niecelnym strzałem zakończył Kucharczyk.
Biegański to oczywiście zawodnik, który ma przed sobą lata gry i pewnie bardzo dużą karierę. Jego potencjał jest ogromny, ale przeciwko Pogoni popełnił typowe błędy nowicjusza. Między innymi o tym rozmawiali Tymoteusz Kobiela i Paweł Kątnik, którzy podsumowali spotkanie Pogoni z Lechią. Posłuchaj: